Kiedy otrzymałem tę książkę jakiś czas temu, uśmiechnąłem się i odłożyłem na półkę. Ale nie na długo. "Blondyn i Blondyna" należy do tych książek, które się czyta poza kolejnością i na dodatek szybko. Coś z półki "nie bierz gdyż inaczej nie odłożysz z powrotem". O czym jest książka? Trudno jest powiedzieć, a każda odpowiedź może być zbyt enigmatyczna. Ogólnie jest to książka o Magdzie i jej czworonożnym przyjacielu - psie Igorze. Kocham takie książki, kocham taki humor. Książka zawiera wiele pozytywnych przesłań, co pozwala doskonale wpłynąć na nasze życie. Dla mnie to swoisty poradnik, połączony ze wspomnieniami i wspaniałymi naukami zawartymi w prostych zdaniach. To ciekawa książka, ale nade wszystko to mądra książka. Cieszę się że powstała. Ja sam przez parę lat byłem związany z jedną z krakowskich grup, które organizowały wakacyjne wypady dla osób niepełnosprawnych. Mogę powiedzieć szczerze - w życiu nie nauczyłem się tyle, ile wyniosłem z tych dwutygodniowych spotkań przez tamte lata. Magda również poprzez humor, szczerość i dobro wysyła nam komunikaty. "Blondyn i Blondyna" to książka dla każdego, książka o przyjaźni między człowiekiem i psem, o codzienności. Bardzo podoba mi się tekst zawarty na tylnej okładce książki "Każdy człowiek ma swoje Himalaje. Czasem wyczynem godnym zdobycia Korony Ziemi staje się samodzielna wyprawa na uczelnię albo do Kościoła". Z tym cytatem pozostawiam Ciebie czytelniku. Na koniec dodam że Magda prowadzi w sieci bloga w tym miejscu. Serdecznie polecam i zapraszam do wyjątkowej lektury.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Nawet nie myślałam, że tak pozytywnie odbierzesz tę książkę. W takim razie i ja muszę poznać ją bliżej i przekonać się czy rzeczywiście jest taka wspaniała.
OdpowiedzUsuńSłyszałem już co nieco o tej pozycji i planuję po nią sięgnąć, tym bardziej, że być może uda mi się zobaczyć z p. Magdą na spotkaniu autorskim w katowickim Empiku już za dwa tygodnie
OdpowiedzUsuńSama mam dwa psy i inne zwierzęta, więc nic też dziwnego, że uwielbiam książki ze zwierzętami w tle. Mam nadzieję, że i mi przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńP.S Można jakoś wyłączyć tą muzykę, która się włącza przy wchodzeniu na bloga? Trochę mnie dekoncentruje :)
Przyda mi się taka mocna, piękna i wzruszająca lektura. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem więcej niż zainteresowana :).Zapraszam do udziału w moim pierwszym blogowym konkursie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że istnieją blogi czytelnicze i dobrzy recenzenci, bo często coś mnie odpycha w okładce (a mama mówiła, żeby nie oceniać po okładce, tylko nauka poszła w las) i mimowolnie rezygnuję z pięknego środka
OdpowiedzUsuńdo Julii: włącz "mute" :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wylewność uczuć... ;) Miło, naprawdę miło, gdy słyszy się takie słowa (tzn. czyta... X,D).
OdpowiedzUsuńA książka, którą prezentujesz (choć nasze gusta literackie różnią się "znacząco") nawet mnie zaciekawiła, przyznaję, jestem typową psiarą, kocham swojego pupila na zabój, więc jeśli tylko znajdę tę pozycję, na pewno się w nią zatopię, na pożytek swój i mojego Faksa XD
Pozdrawiam serdecznie :)
Też jestem świeżo po lekturze "Blondyna i Blondyny" i zgadzam się z Twoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńJulia-muzyka wyłączona, amibtna -myślałem że chodzi o negatywną recenzję mojego utworu..teraz się naprawdę boję skoro Montgomery dostała pałę, Dosia - nie oceniaj książki po okładce.
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo mądrą samą w sobie i pouczająca książkę. Może być wspaniałą lekturą:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością ją przeczytam. Coś czuję, że bardzo mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń