Kiedy przeczytałem kolejną, chyba dziewiątą recenzję książki "Letni domek" zapragnąłem ją przeczytać. Zamówiłem i nie zawiodłem się. Od pierwszych stron polubiłem pióro Marcii Willett, która przeniosła mnie w innych, ciepły świat. Książka opowiada o dwóch pokoleniach rodziny, o rodzinnych więzach, o bezinteresowności i przyjaźni. Myślę, że potęgą tej książki jest jej ciepło. Nie jest to naiwna historyjka, które czasami czytamy, ale historia która mogła się wydarzyć w rzeczywistości. Czy się wydarzyła? Tego nie wiem. Bardzo podobają mi się w książce ukazane relację między pokoleniowe. Ludzie ukazani w książce są dobrzy, przyjacielscy i zwykli. Miałem wrażenie że autorka zabrała mnie w czasy, o których pamiętam, ale które już należą do przeszłości i raczej nie powrócą. "Letni domek" to tajemnica, więzy krwi, szlachetność. Polecam ze względu na wiek i płeć. Ale uwaga. Fani szybkiej akcji raczej mogą się nudzić. Nie ma tutaj spektakularnej akcji, ale w zamian otrzymujemy ciepło, którego brakuje w innych utworach. Ja czekam na kolejne książki tej autorki.
Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Mam tę książkę, bo będzie tematem któregoś z następnych spotkań DKK w mojej bibliotece. Przejrzałam na razie a czytać będę bliżej terminu dyskusji, ale na pierwszy rzut oka wydaje się sympatyczna.
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna chyba nie tylko na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńczasem dobra jest taka odskocznia
OdpowiedzUsuńPierwszy raz napotykam się na ten tytuł, brzmi interesująco. Piękna okładka ;)
OdpowiedzUsuńchciałam napisać coś sensownego w komentarzu, ale córka mi śpiewa nad uchem, że rośnie i rośnie i nie mogę się skupić :D
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i choć mnie nie powaliła na kolana, to warto dać jej szanse:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
brak szybkiej akcji mi nie przeszkadza, ale przyznam, że boję się trochę tego ciepła, dla mnie granica między taką ciepłą i optymistyczną książką, a banałem jest naprawdę cieniutka :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach. Obym jak najszybciej ją gdzieś znalazła i oby spodobała mi się tak samo jak tobie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam książka zachwycona, było za słodko za idealnie, a bohaterzy zawsze wiedzieli co powiedzieć. Nie lubię nadmiernego lukrowania, czy też idealizowania świata. Owszem ta książka jest miłą lekturą na pochmurne dnia, ale nie mogłaby nazwać ją pasjonującą powieścią.
OdpowiedzUsuńmam na nią ochotę od kiedy brałam udział w konkursie na okładkę ;)
OdpowiedzUsuń