"Okno z widokiem" - Magdalena Kordel

  Dzisiaj będzie trochę "prywaty", ale myślę że to dobry czas, aby o tym napisać. Przyznaję się publicznie, że wydawnictwo "Sol" jest moim ukochanym wydawnictwem. Zauważyłem pewną zależność, ale zaznaczam, że jest to moja osobista interpretacja faktów. Kiedy sięgam po książkę pisaną przez kobietę w wydawnictwie założonego przez inną, znaną pisarkę Monikę Szwaję,zawsze jest to książka z której się wylewa optymizm, a z kolekcji pisarze mężczyźni tworzą książki na tematy poważne, często smutne, ale równie wspaniałe. Tym razem również się nie zawiodłem.  Dzięki "Oknu z widokiem" odkryłem kolejną, wspaniałą pisarkę. Nie lubię pisać o czym jest dana książką, o tym zawsze możemy wyczytać na okładce, albo w necie. Magdalena Kordel zafundowała mi wesołą historię, przy której się odpręzyłem. Zaczęło się niewinnie, od....diabła. A potem były kolejne strony, a autorka rozpaliła moją wyobraźnię. Kapliczka św. Antoniego, przyjazd grupy studentów do Malowniczej i wiele przygód, które pokazują wielki talent gawędziarsko -  komiczny autorki. Pisarka ma nosa do swoich powieści, a wydawca do wspaniałych, polskich pisarzy. Dopisuję Magdalenę Kordel do listy ulubionych, polskich pisarzy i chętnie sięgnę po inne książki tej autorki.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


10 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki, mam nadzieję, że uda mi się ją szybciutko zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Uroczysko" i "Sezon na cuda" - ciepłe, dobre ksiązki, a autorka zdecydowanie jest warta polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie coś jest w tym Sol, że zawsze z chęcią sięgam po wydawane przez nich książki :)

    "Okno z widokiem" jest świetnym pomysłem na chłodny i smutny październikowy wieczór.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie zaintrygowałeś swoimi przemyśleniami dotyczącymi książki ,,Okno z widokiem''. Czytałam parę recenzji tej pozycji i wszystkie same pozytywne, więc to znak, że autorka naprawdę napisała kawał porządnej, ciekawej literatury, która chętnie sama przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. I Ty kusisz tą książką?? Muszę ją przeczytać skoro wywołuje w czytelnikach pozytywne odczucia:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dawno temu coś tej autorki, "48 godzin", czy jakoś tak... i pamiętam, że słabiutkie to było. Mam nadzieję, że autorka już się "wyrobiła" , że tak to nieładnie nazwę.
    SOL uwielbiam za radość, jaką niesie w każdej publikacji.
    Na razie mam dość optymistycznych czytadełek. Jeszcze tylko jedno takie i przechodzę na inną półkę. Potrzebuję odmiany.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z pewnością ją przeczytam. Też bardzo lubię te wydawnictwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja chcę, żeby mi też trochę tych fajnych książek podesłali ;)i optymistycznych, bo pora roku mało zachęcająca...A tej autorki w ogole nie znam :(

    OdpowiedzUsuń
  9. tez czytałam :) I faktycznie, jest optymistyczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo zaintrygowała mnie ta książka, z całą pewnością jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...