E-bokowo - Mikołajowo...

Witam ponownie. Dzisiaj otrzymałem e-maila z wiadomością którą można przeczytać poniżej. I wierzę że większość czytelników dołączy się do akcji. Akcje poprowadzili zwariowani ludzie, z facebooka którzy kochają czytać i chcą pomóc innym. Dlatego napisali książkę.A nie jest to zwykła książka. To książka w formie elektronicznej, którą napisali wspólnie aby pomóc innym. To dzięki części tej złotówki chcą zakupić książki dla dzieci.  Czy można chcieć czegoś więcej? Może i my stańmy się w te święta Wielkiej Nocy Świętymi Mikołajami. Nie te święta? A kto powiedział że Święty Mikołaj nie pracuje cały rok?
 
  Jeśli ktoś naprawdę uważa książki za swoją wielką miłość, to zrobi dla nich wszystko. Nawet, jeśli oznaczać to może przyczynienie się do... powstania kolejnej książki. Zawarte w niniejszym zbiorze opowiadania zrodziły się z tego właśnie pięknego uczucia. I jego też - pośrednio lub bezpośrednio - dotyczą. Znajdziecie tu historię ludzi, którzy odkryli, jak wielki wpływ na ich życie może wywrzeć lektura, fragment inspirowany literaturą fantasy, uroczą przypowieść o uczniu czarnoksiężnika i jego przygodzie z prawdziwą magią, czy też wizję tego, co może się stać, gdy jakąś książką zainspiruje się morderca. A wszystko to okraszone garścią inspirujących, zabawnych - i równie silnie z literaturą związanych - cytatów, z życia - w tym wypadku szkolnego - wziętych.  Przyjmijcie to "dziecko miłości" życzliwie. A może sami zainspirujecie się zawartymi w tej książce historiami i sięgniecie po pióro tudzież klawiaturę, by wzbogacić świat literatury o własne dzieło"

Na północ od Capri - Penelope Green

  Życie, miłość i jedzenie na włoskiej wyspie! Z tarasu na dachu Penelope Green spogląda na migotliwe wody Zatoki Neapolitańskiej, na cytrynowy gaj i ogród, w którym kwitną magnolie. Czy ziścił się jej włoski sen? Wyobraźcie sobie, że łapiecie powrotny prom do domu i schodzicie na brzeg zabudowany wielobarwnymi fasadami domów, skąd wypływają chmary rybackich łodzi, a zakochane pary idą na aperitif do ulubionej kafejki.  Dla Penny i jej włoskiego ukochanego idylliczna wysepka o nazwie Procida wydaje się miejscem, jakiego poszukują. Najpierw jednak Penny musi znaleźć drogę do zamkniętej wyspiarskiej społeczności. Z wyspiarzami łączy ją jedno: upodobanie do smacznego jedzenia, dlatego wyznacza sobie cel – opanować tajniki procidańskiej kuchni i stać się kimś więcej niż tylko gościem na wyspie. Przy kuchennym stole, w gwarnych kawiarenkach i podczas długich lunchów w cieniu oplecionych winoroślą pergoli Penny uczy się włoskiej sztuki kulinarnej, zawiera przyjaźnie, odkrywa rytmy i tajemnice wyspiarskiego życia.
  To nie jest zwykła książka. W tej książce jest słońce, optymizm, są zapachy i jest mnóstwo wybornego jak sądzę jedzenia. Autorka pokazuje wyspę własnymi oczami, sprawia że chcemy tam jechać i zobaczyć to czego ona doświadczyła. Bardzo żałuję że nie było mi do tej pory przeczytać dwóch poprzednich części, ale z prawdziwą przyjemnością nadrobię te zaległości. Książka wprowadzała mnie w doskonały nastrój i sprawiła że niezwykle intensywnie pragnę tam się znaleźć. Może uda mi się w tym roku? Tego nie wiem. Zakochałem się w tej małej wyspie i jej mieszkańcach którzy są tak radośni. Książka jest podzielona na dwanaście rozdziałów, a każdy rozdział to inny miesiąc. Dodatkowym atutem są włoskie przepisy wprost z tej malowniczej wyspy. Palce lizać.

 Książka przeczytana i zrecenzowana dzięki uprzejmości Pani Joanny Załęskiej z Wydawnictwa Prószyński i Spółka. Serdecznie dziękuję


Od autorki książki


 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...