Jakiś czas temu otrzymałem przesyłkę z tą książką. Byłem zdziwiony, gdyż nie współpracuję z Wydawnictwem "Bukowy Las", a książkę otrzymałem z Firmy Księgarskiej Olesiejuk, ale nie pamiętam abym ją zamawiał. Ale pamiętam że wspominałem o tym w komentarzach na blogach. Byłem zainteresowany czym zachwycają się ludzie czytając "Lunch w Paryżu".
Książka jest opowieścią o kobiecie która jest młodą Amerykanką. Elizabeth przyjeżdża do Francji i przeżywa miłość do Bretończyka Gwendala, ale dzięki niemu odkrywa kolejną miłość - miłość do francuskiej kuchni. Autorka usiłuje pokazać Francję mniej znaną, od środka. Elizabeth wskazuje nam co zrobić aby pokochać obcy kraj i jak być szczęśliwym w związku z francuzem.
Każdy rozdział zawiera przepis na francuską potrawę. Widoczne jest że autorka chce za wszelką cenę odnieść sukces na miarę książek o Prowansji czy Toskanii. Jak dla mnie jest to słowna papka podana w sposób po przeczytaniu której można się nabawić niestrawności. Sam styl pisania i język jest ciekawy i żywy, ale to chyba za mało. Sam nie przepadam za romansidłami i ta książka również nie przypadła mi do gustu. Z pewnością mogę ją polecić osobom, które lubią odkrywać nowe miejsca i smaki do tej pory nie znane podniebieniu. Mnie książka nie powaliła na kolana. Ale nie twierdzę że nie spodoba się kobietom, szczególnie gustującym w książkach o wielkich miłościach.
Za egzemplarz dziękuję
Firmie Księgarskiej Olesiejuk