"Ostatni autobus do Woodstock" - Colin Dexter

   Ta książka jest moim drugim spotkaniem z Colinem Dexterem i powiem, że również udane, chociaż inne niż poprzednie. Wynika to z prostej przyczyny. Kryminał jest osadzony w zupełnie innych realiach miejscowych. Zaczyna się niewinnie. Dwie dziewczyny czekają na przystanku na autobus, ale żaden nie przyjeżdża. Kobieta na przystanku informuje je że autobus w kierunku Woodstock już tego dnia nie będzie miał kursu. Gdyby nie ta feralna pomyłka z pewnością historia miałaby zgoła inny przebieg. Naturalnie mamy morderstwo i do akcji wkraczają Inspektor Morse i sierżant Lewis. Dexter jak to ma w zwyczaju zaskakuje treścią, bawi się z czytelnikiem, wodzi go za nos i nie pozwala na odrobinę nudy. Znowu złapałem się na tym, że styl przypomina mi stare, dobre kryminały Agathy Christie. Uważam, że jest to duży atut książki. Autor operuje językiem, który, mimo że opisuje czasy można rzec współczesne przenosi czytelnika w bardziej odległe. Angielskie klimaty są wyczuwalne na każdej stronie. Każdy, kto kocha kryminały powinien przeczytać. Ale proponuję rozpoczęcie przygody z Dexterem od „Aneksu numer 3”. Serdecznie polecam. Naprawdę warto. Lekturę się czyta jednym tchem i jeszcze coś. Każdemu kto ją przeczyta, grozi uzależnienie od śledzenia dalszych przygód sympatycznych stróżów prawa. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...