Nie jestem poliglotą. Kolejne próby opanowania języka angielskiego spełzały na niczym. Nie cierpiałem wkuwania słówek, często widząc mierne efekty szybko się zniechęcałem i porzucałem kolejne kursy. Kiedy otrzymałem propozycję fiszek, pomyślałem sobie, że nie szkodzi spróbować. Przez pewien okres "testowałem" słówka i jestem zdumiony faktem, że to działa. Właśnie tak!!! Ta metoda jest dla mnie idealna. Czym są fiszki? To pojedyncze karteczki, na których z jednej strony jest napisane słowo w języku polskim i angielskim, a po drugiej stronie mamy przykład wykorzystania go w zdaniu. Słówka są podzielone na czterdzieści grup tematycznych, co w końcowym efekcie daje mi niezły zasób słów i pozwala na zrozumienie prostych zdań. A gramatyka? Cudowne jest to, że tutaj nie ma gramatyki. Zamiast niej mamy słowa w zdaniu, co z czasem pozwala nam intuicyjnie odmieniać i przyswajać coraz lepiej kolejne słowa i zdania. To naprawdę działa. Nie tylko działa- wystarczy 20 minut dziennie poświęcić na powtórki - utrwalenia oraz na nowe słowa, aby szybko zobaczyć efekty naszej minimalnej pracy. Polecam serdecznie.
Za fiszki dziękuję Wydawnictwu
Ja mam te same fiszki tyle, że do hiszpańskiego i jestem bardzo zadowolona ;) Niedługo będę też pisać ich recenzję ;)
OdpowiedzUsuńja na takich fiszkach ćwiczę swój niemiecki, byłam mile zaskoczona, bo naprawdę mi pomogły (i nadal pomagają)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (:
Musiałbym coś takiego zakupić, może zmusiłoby mnie to do poznania języka który jak na razie jest dla mnie czarną magią...
OdpowiedzUsuńFiszki to specyficzny rodzaj nauki, ale każdy musi znaleźć najlepszą opcję dla siebie. Jeśli ta jest najbardziej efektywna dla Ciebie to super, najważniejsze, że ją w końcu odnalazłeś ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować, szczególnie, że czytałam już kilka bardzo pozytywnych recenzji na temat fiszek. Owocnej nauki:)
OdpowiedzUsuńDziwi mnie zawsze, że większość ludzi chwali rzeczy, za które zapłacą, gdy tymczasem te same rzeczy, ale za darmo, już ich nie zachwycają. Fiszki można zrobić samemu w wersji papierowej. Wystarczy dobry słownik zawierający tłumaczenia i przykładowe zdania. I nie kończy się wtedy na 1000 fiszek. Można też, również darmowo, robić to samemu przy pomocy jakiegokolwiek programu w stylu Super Memo, do którego da się nowe bazy danych dostawiać. Niemniej faktycznie, ja też lubię takie wsparcie do nauki.
OdpowiedzUsuńKupiłam fiszki jak uczyłam się do matury i nawet teraz niektóre zwroty pamiętam ;) Dobra rzecz.
OdpowiedzUsuńMam w domu fiszki, sprawdzają się całkiem nieźle, ale prawda jest taka, że zdecydowaną większość języka angielskiego nauczyłem się grając na Nintendo DS ;-) Nie ma lepszej motywacji od chęci zrozumienia fabuły w grze :-)
OdpowiedzUsuń