Po przeczytaniu książki pozostał we mnie dziwny zamęt. Minęło parę dni, ochłonąłem i w końcu zabieram się za pisanie tego tekstu. Nie potrafiłem tego zrobić zbyt szybko. Musiałem ochłonąć i przemyśleć kilka spraw związanych z lekturą. Czasami czas nie jest dobrym doradcą, trzeba odczekać, nabrać dystansu i wtedy zająć swoje stanowisko.
Autorka, do tej pory mi nieznana jest współtwórcą programów cyklu programów dla dzieci emitowanych w lokalnej telewizji, autorka "naszyjnika z Madrytu" i nagrodzonej Literacką Nagrodą im. Reymonta "Piątej z kwartetu". Z zawodu filolog polski.
Główną bohaterką jest Eleonora Jarecka, którą mamy okazję poznać w momencie jej śmierci. A potem niespodzianka...cofamy się do jej narodzin, czasu asymilacji, rozwoju, przechodząc przez całe jej życie. A trzeba przyznać, że lekko nie miała. Historia opowiadana na wielu płaszczyznach doskonale pokazuje nam życie osoby, która przeżywając sto lat ciągle walczy o swoje przekonania i marzenia, nie zawsze posługując się etycznymi środkami do osiągnięcia zamierzonych celów. Interakcje z innymi ludźmi są czasami pogmatwane, czasami ciepłe i przyjazne. Tak jak w życiu bywa. Dużym plusem są ciekawe dialogi, czas i miejsce osadzenia powieści. Warto również zwrócić uwagę na dopracowane detale pozostałych postaci, na ich rysy psychologiczne i dialogi. Ogólnie jest to doskonała powieść, a jak dla mnie bardzo bliska z powodu historii starej kobiety. "Wytwórnia wód gazowanych" to opowieść o wierze w marzenia, o próbach wskrzeszenia reliktów przeszłości, o samotności w swoich dążeniach do realizacji zamierzonych celów. Ale znajdziemy tam również ciemne strony człowieka. Autorka nie idealizuje postaci, ale sprawia że są autentyczne i przekonujące. Tutaj wysunę tezę, iż każdy z nas znajdzie w tej książce inny punkt odniesienia i każdy bohater ma szansę, aby stać się tym ulubionym. Blisko 500 stron czyta się szybko. Dodatkowym plusem jest również wielkość czcionki. jest ona znośna. Oczy w trakcie czytania zbyt szybko się nie męczą. W mojej głowie na długo pozostanie wspomnienie tej książki. Babcia Eleonora zdrowo mi namieszała. Ale wyjdzie mi to tylko na dobre. Uwielbiam takie opowieści, takie klimaty, okresy. Czytanie "Wytwórni wód gazowanych" było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Serdecznie polecam.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Książka mi nieznana, ale chętnie to zmienię:)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaintrygowała, ale jakoś nie jestem do niej przekonana. Przynajmniej na razie. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka przyciąga:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze nie zetknęłam się nigdy z twórczością tej autorki, ale po Twojej recenzji chetnie sięgnę po przygody pani Eleonory :-) Lubię postaci niejednoznaczne, kolorowe, prawdziwe jak życie, ze szczyptą goryczy :-)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki, być może dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi na tą książkę. Sam pewnie bym jej nie zauważył w tym mnóstwie nowości.
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tej książki, ale niestety musi ona poczekać na swoją kolej. Niemniej jednak, na pierwszy rzut oka wydaje się ona niezwykle interesująca, a okładka - rewelacja!
OdpowiedzUsuń