"Facet na telefon" - Adam J. Gabryel

  Nie często sięgam po książki tego typu. Ale kiedy wszedłem do empiku i zobaczyłem w nowościach tę pozycję, bez zastanowienia ją zakupiłem. O autorze wcześniej nie słyszałem,ale wystarczyła mi notatka na okładce książki. Nie zraziło mnie nawet dziwne spojrzenie  sprzedawczyni, która popatrzyła na okładkę i tytuł, a potem wzrok skierowała na mnie.

  O prostytucji wśród mężczyzn jest coraz głośniej. Ale obawiam się, że ta książka pokazująca łatwy sposób na duże pieniądze może to zjawisko rozreklamować. Autorem książki jest Adam, mężczyzna mieszkający w Australii i piszący w sieci bloga, na których opisuje swoje doświadczenia z kobietami, z którymi się spotyka. Trudno mnie jest tę książkę jednoznacznie zdefiniować. Autor pokazuje to co widzi ze swojego punktu widzenia i z punktu widzenia klientek. Dzisiaj po raz pierwszy wszedłem na jego bloga. ostatni wpis widnieje z 11 lutego. Być może ten blog, na który wchodzi podobno 2,5 miliona kobiet miał być tanim chwytem marketingowym? I z pewnością był. książka sama w sobie jest nudna i niesmaczna. Pytanie, po co autor ją napisał? Chodzi o pieniądze? Dwa tysiące złotych za noc z kobietą jest już niewystarczające? A może ekshibicjonizm, albo chęć rozliczenia się z przeszłością? Generalnie spowiedź publiczna w jego wykonaniu nie prawdziwa. Do tego trzeba żalu. Opowieść Adama pokazuje destrukcyjne zachowanie człowieka, który poza prostytuowaniem się nie chce i chyba nie potrafi nic innego. Najgorsze jest to, że w swoje sidła łapie niewinne kobiety, które od siebie uzależnia. Opisuje je, stawia w różnym świetle, zależnie od tego co sam chce osiągnąć. 

 Książka sama w sobie na początku mnie zachwycała płynnością i lekkością języka, ale z każdą stroną następowało znużenie. Powtarzające się frazesy w końcu mnie zmęczyły i znużyły. Dotrwałem do końca. Autora nie polubiłem, ale zdecydowanie poczułem żal że tak krzywdzi siebie i innych ludzi. Nigdy już nie będzie potrafił się zakochać, nigdy już nie zrozumie słowa miłość, wierność, lojalność. Adamowi wydaje się, ze jest znawcą kobiet i lekarzem ich dusz. często zapomina, ze dla tych pań ważne jest opakowanie, nie interesuje je sam mężczyzna w innych relacjach niż kochanek za gotówkę.  Czy pewne uczucia można kupić za pieniądze? Myślę ze nie. "Facet na telefon" to misz-masz na który szkoda czasu. Nie polecam.

14 komentarzy:

  1. Dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję, bo prawdę mówiąc, interesowała mnie książka. Może po nią sięgnę, ale po Twojej opinii, na pewno nie z takim entuzjazmem jak wcześniej :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie i tak nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, ale Twoja recenzja rozwiała wszelkie moje wątpliwości. Szkoda czasu i atłasu:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, ciekawa musiała być ta sytuacja w Empiku. =) Tak się składa, że czytam teraz nieco podobną książkę, (w tym podobną, że nieco kontrowersyjną) ale po tę chyba jednak nie sięgnę...
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To już druga taka opinia o tej książce. I całe szczęście. Nieopatrznie zamówiłabym pozycję przez internet i straciła pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się nie zgodzę ;) nudna?? czytałam przez całą noc mimo że oczy szczypały! ale może to książka która głównie spodoba się kobietom, zresztą jak widać pod komentarzami na jego blogu to kobiety głównie komentują jego wpisy. szkoda bo niejeden mężczyzna podszkoliłby się czytając to czy tamto o kobiecym ciele... A odnośnie bloga to coś źle Ci się załadowało, bo blog jest nadal pisany.
    Ja polecam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostawiłeś komentarz pod jednym z moich wpisów, więc postanowiłem zobaczyć co myślisz o książce . Skoro już tu jestem to pozwolę sobie napisać kilka uwag: moja książka czy blog nigdy nie maiły na celu rozreklamowanie prostytucji. Co w Twojej krytyce mija się z prawdą to to, że ostatni wpis na blogu zamieszczony został 11 lutego, mylisz się było to 4 sierpnia.
    Zastanawiasz się po co wydałem książkę, czy chodzi o pieniądze? Nawet mnie nie rozśmieszaj, pieniędzy w Polsce na wydaniu książki nie można zrobić. Nawet jeśli wyprzedam cały nakład to i tak zarobię na tym niewiele więcej niż mogę zarobić jako kur** w jedną noc.
    Najbardziej rozbawiło mnie zdanie „Najgorsze jest to, że w swoje sidła łapie niewinne kobiety, które od siebie uzależnia.” ,1 nie łapię nikogo w sidła, same przychodzą, 2 niewinne to one z pewnością nie są, 3 przeceniasz mnie bardzo gdy piszesz że uzależniam, nikogo od siebie nie uzależniam, odchodzą ode mnie bez większych problemów.
    „Adamowi wydaje się, ze jest znawcą kobiet i lekarzem ich dusz.” cała książka jest dowodem na to że jest odwrotnie niż piszesz, nie jestem znawcą kobiet, znam ich anatomię i niewiele więcej. A.J.Gabryel

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie pomysł wydaje się ciekawy, ale co z wykonaniem? Mam w planach do przeczytania, ale zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To już drugi blog na którym czytam recenzję tej książki, pewnie się skuszę:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka mnie intryguje i mimo jej wad pewnie ją kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tematyka książki intrygująca. O żeńskiej prostytucji czytałam i słyszałam już wiele, ale książki o męskiej prostytucji nie miałam jeszcze w rękach. Chętnie bym przeczytała. Niemniej po zapoznaniu się z Twoją recenzją raczej spasuję. Za dużo wad.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nudny temat jak dla mnie, książki nie przeczytam, bo polegam nw Twojej opinii, która jeszcze mnie nie zawiodła!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam tę książkę. Jestem w połowie. I o ile język i styl podobają mi się, o tyle cała historia jest nudna i mdła. Ja rozumiem, że to jest fragment życia autora i to chyba właśnie ten element tak fascynuje, ale nie zmienia to faktu, że to czytadło jest po prostu męczące. Dziwi mnie, że książki, które jawnie traktują o prostytuowaniu się, zyskują miano bestsellerów i są tak rozchwytywane. To jest naprawdę to, czego chcą kobiety? Dziwne. Swoją drogą, jak tak dalej pójdzie, to prostytucja stanie się powodem do dumy. Mało tego, dzi*ka będzie uważana za zawód lepszy niż lekarz czy nauczyciel, a stąd już niedaleka droga, żeby ten kraj pogrążył się w jeszcze głębszym bagnie niż obecnie się znajduje.
    Jeśli autor tej książki naprawdę uważa, że swoim tworem nie reklamuje prostytucji wśród mężczyzn, to nie wiem, czy tylko udaje głupiego i naiwnego, czy faktycznie takim właśnie jest. Szkoda. Naprawdę szkoda.
    P.S. Jeśli wg czytelniczek "Facet na telefon" opisuje dobry seka, o jakim marzy każda kobieta, to nic tylko współczuć braku wyobraźni i fantazji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna książka, polecam, właśnie skończyłam czytać.
    Autor posta chyba jest nieco zazdrosny ;)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...