"Złe towarzystwo" - John Verdon

  John Verdon długie lata pracował na Manhattanie w branży reklamowej. Pewnego dnia jednak postanowił coś zmienić w swoim życiu. Zerwał błyskotliwą karierę w firmie i osiadł na wsi w okolicach Nowego Yorku. Zajął się pisaniem. jego debiutancka powieść - "Wyliczanka" z miejsca stała się bestsellerem.  "Złe towarzystwo" jest drugą powieścią kryminalna autora, z pewnością nie ustępującą  poziomem "Wyliczanki".

   Zaczyna się niewinnie. Przyjęcie weselne, na którym znika pani młoda. Odnajduje ja świeżo upieczony mąż. Pani młoda jednak jest bez głowy. Podejrzani są goście i pracownicy. Do akcji wkracza detektyw Dave Gurney, który ma nie lada twardy orzech do zgryzienia. Tropy prowadzą w rożne miejsca, a szybko się okazuje że osoby z otoczenia nie są bezpiecznie. 

   Autor bardzo powoli wprowadza kolejne "niespodzianki", ale warto jest czekać. Okazuje się, że śmierć pani młodej to dopiero początek tego co ma nadejść. 

  Świetnie napisana powieść kryminalna, bardzo dobry pomysł, fabuła trzyma w napięciu do końca. Autor gra z czytelnikiem, wodzi go za nos, a nam...pozostaje zgadywać kto zabija i kto podkłada...o tym musi się przekonać czytelnik co i kto podkłada. Bardzo mi się podoba konstrukcja powieści. Czyta się szybko i z dużym zaangażowaniem. Krótkie rozdziały to dodatkowy atut. Sam chętnie sięgnę po "Wyliczankę". Jeżeli jest chociaż w jednej dziesiątej tak dobra jak "Złe towarzystwo" to z pewnością będę  zachwycony.

Polecam. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


6 komentarzy:

  1. "wyliczanka" już za mną i przyznam,że zrobiła na mnie spore wrażenie :) drugą powieść pana Verdona mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyliczanka jest równie świetna, więc bez wahania sięgaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam Wyliczankę i tylko czekam aż sięgnę po Złe towarzystwo:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wyliczankę" mam zamiar przeczytać. Tutaj mam wrażenie, że to sam mąż zabił niedoszłą żonę;p, szykuje się ciekawa intryga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, ta książka zbiera dość wysokie noty, a i opis brzmi ciekawie. Jak na razie ani razu nie zawiodłam się na Twoich recenzjach (za przykład niech posłuży chociażby "Pamiętam cię"), więc i tę pozycję dodałam już do swojej listy życzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chetnie wkrotce przeczytam ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...