"Podpalę wasze serca" - Marcin Brzostowski

  Bałem się jak nie powiem co, sięgając po tę książkę. Książka od pewnego czasu jest w sieci bestsellerem, a ja się obawiam takowych książek. Przykładem może być "Drwal" Witkowskiego, który do mnie zupełnie nie trafił. Musze przyznać, że jest tutaj coś z Witkowskiego, ale tekst Brzostowskiego jest o niebo lepszy i jak dola mnie dojrzalszy, chociaż objętościowo znacznie mniejszy.  Wiedziałem, że muszę się zmierzyć z literaturą, za którą raczej nie przepadam i której często po prostu nie rozumiem.  Bałem się humoru jaki mi zaserwuje autor. Zastanawiałem się, czy będzie mieścił się w moich ramach, a nie są one zbyt pojemne. Poznajemy głównego bohatera w momencie, kiedy jego życie jest "na zakręcie". Czterdziestolatek przeżywa coś w rodzaju kryzysu wieku średniego. Nie ma  w życiu lekko. To opowieść o ważnych sprawach, podana w sposób ironiczny, prześmiewczy i zabawny. Podziwiam autora za lekkość słowa,  z jaką przeprowadza czytelnika. Do książeczki trzeba podejść z pewnym dystansem i czytać ją w stanie permanentnego spokoju. Wszyscy, którzy pokochali "dzień świra", pokochają również "Podpalę wasze serca". To nie jest książka dla malkontentów, ale dla wszystkich, którzy oprócz ironii cenią sobie również szczyptę inteligencji w historii. Po prostu, trzeba myśleć, aby odpowiednie trybiki zaskoczyły.

  Jutro rano tj. piątek 13 stycznia 2012 
zapraszam 
na rozmowę na łamach bloga 
z autorem Marcinem Brzostowskim. 
Oj, będzie się działo.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...