"Puszczyk" - Jan Grzegorczyk

  Nie było mi dane czytać wcześniejszych utworów autora, ale wiele o nich słyszałem. Swoją przygodę z Janem Grzegorczykiem zacząłem od "Puszczyka" i nie żałuję. Nie zgodzę się ze twierdzeniem, iż polscy pisarze nie dorównują kunsztem literackim tym zza granicy. Pisarze z innych krajów są lepiej promowani. "Puszczyk" nie jest banalną historyjką, ale dobrze napisaną i przemyślana historia kryminalną pełną intryg i zawirowań. Głowna postać  -Stanisław Madej - odnajduje w Kościele zwłoki proboszcza. Policja stwierdza nieszczęśliwy wypadek - upadek z drabiny. Madej jest zdziwiony, że kapłan  o późnej porze pracuje na wysokościach. Był umówiony z proboszczem, celem wypożyczenia książeczki Kempisa "O naśladowaniu Chrystusa". Od tego się zaczyna. Dalej jest coraz ciekawiej, coraz więcej się dzieje i pojawiają się nowe postacie i okoliczności. Czy ktoś zabija?  Ja po prostu odpłynąłem. Porwał mnie nurt kolejnych stron. Trafiłem na pisarza, który totalnie do mnie przemawia każdym słowem.

  "Puszczyk" to nie tylko kryminał, to również historia miłosna o potrzebie wyboru między dwiema kobietami. Autor nie szczędzi czytelnikowi potężniej dawki humoru, co podwyższa wartości książki. Musze przyznać, że Grzegorczyk pieczołowicie zadbał o opis detali przedmiotów, co doskonale   pomaga czytelnikowi w głębszym zaangażowaniu się w lekturę. Grzegorczyk zafundował czytelnikom literaturę na poziomie światowym, bawiąc się luźno konwencjami. Doskonale wykreowane postacie i miejsca. Z przyjemnością sięgnę po inne książki tego autora. Serdecznie polecam


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...