Małgorzata Kalicińska jest mi znana dzięki dobrze przyjętej
trylogii o domu nad rozlewiskiem. Do tego miałem okazję czytać jej
kolejną książkę z felietonami "Widok z mojego okna".
Dlatego też
po "Lilkę" sięgnąłem z dużym zainteresowaniem i można powiedzieć, że
wierzyłem że i tym razem się nie zawiodę. No cóż...Pierwsze kilkanaście
stron było dla mnie męczarnią. Nie przepadam za takimi konstrukcjami
książki, gdzie mało się dzieje, a bohaterowie są poznawani za pomocą
narratora. Zacząłem czytać i się strasznie wynudziłem, ale postanowiłem
że książkę dokończę basta. To był dobry wybór. Autorka znowu nam
udowadnia, że ma coś do powiedzenia i czarujeznanym tylko sobie stylem.
Robi to z gracją i polotem, pozwalając mi na bliższe poznanie i
utożsamienie się z postaciami. Kalicińska ma wyjątkowy dar - doskonale
potrafi uchwycić emocje i doskonale kreuje nie do końca wydumany przez
siebie świat, zostawiając czytelnika zdziwionego tym co zastaje i w
refleksjach.
"Lilka" to historia która mogła się równie dobrze
zdarzyć każdemu z nas. Z całą pewnością fragmenty tej historii nie są
nam obce. Bogaty wachlarz postaci i fabuły zadziwia, czasami zastanawia,
innym razem odkrywa coś, co niby znamy, ale dzięki "Lilce" widzimy to z
innej strony. Pisarka bawi się z nami. Znakomita powieść dla fanów
Małgorzaty Kalicińskiej, ale nie tylko. To powieść dla ludzi
zawiedzionych przez życie i czekających na cud. Warto dać "Lilce"
szansę. Jak zwykle prosty język i dużo, dużo więcej. Ale przecież za to
kochamy Małgorzatę Kalicińską. Polecam!!!
Książkę przeczytałem dzięki plikowi MOBI udostępnionemu przez