"W otchłani Imatry" - Aleksander Ławrow

  Nie będę ukrywał, że po literaturę rosyjskich pisarzy sięgam niezmiernie rzadko. Sam nie potrafię zrozumieć takiego stanu rzeczy, ale generalnie wolę czytać to co jest sprawdzone i zachodnie, albo tez literaturę rodzimych pisarzy. Kiedy otrzymałem e-maila z Wydawnictwa "Dobre Historie" z propozycją recenzji miałem problem. Chciałem i nie chciałem. Ostatecznie zwyciężyła ciekawość i nadzieja, że po lekturze zmienię podejście do  literatów rosyjskich. 

  A. Ławrow (1866 - 1917) to pseudonim Aleksandra Iwanowicza Krasnickiego, słynnego autora kryminałów, którego dzieła rozeszły się w milionowych nakładach. Zaczynał, jako reporter, później zajął się literaturą. Opublikował ponad sto powieści, wiele opowiadań, wierszy, nie mówiąc już o reportażach i szkicach. Pod pseudonimem A. Ławrow napisał powieściowe cykle pt. "Caryca hunhuzów" oraz „Fatalna tajemnica” - wielopłaszczyznowe utwory, w których po raz pierwszy pojawia się postać słynnego detektywa Metodego Kobyłkina. Szczególnym sentymentem pisarz darzył powieść awanturniczą, a zwłaszcza kryminał. Był bowiem mistrzem w tworzeniu zmyślnych intryg.

  Już na początku mogę napisać że oczarowało mnie miejsce i czasy, w których dzieje się fabuła. Koniec XIX wieku, Petersburg, piękne kobiety, morderstwo i oczywiście detektyw który rozwiązuje zagadki. Postacie sa dobrze zarysowane, doskonale wpisane w historię. Sam detektyw przypomina mi Herkulesa Poirota, a cała opowieść przypomina mi stylem kryminały Agathy Christie. I jest to dla mnie jak najbardziej na plus. Autor dokładnie przemyślał fabułę, wartka akcja nie pozwala nam się nudzić, a historia wciąga i trzyma na wysokim poziomie. Kiedy czytelnikowi wydaje się że odgadł odpowiedź jakiegoś wątku, szybko się przekonuje że źle typuje podejrzanego. Autor prowadzi nas na manowce. I słusznie. Dzięki temu ten kryminał wiele zyskuje. Lubię książki, które przenoszą mnie w magiczne miejsca z przeszłości, przy których mogę zapomnieć o wszystkim. "W otchłani Imantry" jest przykładem tego, że nie należy oceniać książki po okładce, a talentu autora po jego narodowości. Książka z pewnością przypadnie do gustu fanom twórczości Agathy Christie, ale nie tylko. Ja gratuluje autorowi tego, że wiernie oddał szczegóły opisów detali w każdej scenie. Czyta się szybko i żałuje, że już jest koniec.  Dla mnie książka jest rewelacyjna i serdecznie polecam każdemu wielbicielowi kryminałów.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu




5 komentarzy:

  1. Ostatnio jakoś nie mam ,,serca'' do kryminałów. Są one dla mnie zbyt mało emocjonalne. A może to ja się już wypaliłam? Nie wiem, w każdym razie, na chwilę obecną nie czuje zainteresowania powyższą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce czytam pierwszy raz, ale przyznaję, że czuję się zachęcona.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie ostatnio szukam dobrych kryminałów

    OdpowiedzUsuń
  4. Że niby teraz po rosyjsku? Ciekawie, nic takiego do tej pory nie czytałam, szkoda tylko, że nie napisałeś czegoś więcej o książce, no ale nic, jeśli mam przeczytać, to i tak to pewnie zrobię.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam kryminały i jeżeli jest dobry to nie ma znaczenia kto go napisał.
    Z rosyjskich pisarzy czytałem tylko Fiodora Dostojewskiego i jego Wspomnienia Z Domu Umarłych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...