Niestety, poddałem się przy czwartej godzinie słuchania wersji audio jednej z powieści Alice Munro. Głos lektorki działa na mnie usypiająco i monotonnie. Nigdy więcej audiobooków. Po książkę sięgnę w formie papierowej. Ale nie poddałem się tak szybko. Wychowałem się na słuchowiskach "W Jezioranach", oraz "Matysiakowie". Brakuje mi typowo teatralnych słuchowisk, z podziałem głosów i tłami, które wywołują emocje i pobudzają wyobraźnię. Poszperałem w internecie. Okazało się, że istnieje strona, która spełnia moje marzenia. Na tej stronie znalazłem ciekawe interpretacje nagrane profesjonalnie przez aktorów. Warto zajrzeć, posłuchać, a nawet jest opcja z możliwością ściągnięcia na dysk. Na początek "Adieu. Przypadki Księdza Grosera" Jana Grzegorczyka. Kto miał styczność ze słuchowiskami Teatru Polskiego Radia, ten zrozumie mój zachwyt. Miłego odbioru.
6 komentarzy:
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"
Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...
-
Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...
-
Moi drodzy. Dzisiaj goszczę na blogu niezwykłą kobietę, która z miłości do książek założyła z bratem wydawnictwo NieZwykłe. I tak się ...
-
Spokojne życie znanego gdańskiego dziennikarza – Emila Żądło – zakłócone zostaje po tym, jak ktoś podszywa się pod niego w Internecie,...
Również nie przepadam za audiobook'ami, usypiają.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dokładnie o coś takiego Ci chodzi, ale "Gra o tron" została nagrana z podziałem na głosy z dodatkiem efektów "z tła". Ostatnio jest też głośno o książce Jo Nesbo pt. "Karaluchy". Może to Cię zainteresuje. ; )
Pamiętam też kiedyś siadałam przed radiem by posłuchać ulubionych słuchowisk, czy wieczorami były na pierwszym programie bajki dla dzieci, teraz tego nie ma. Do audiobooków nie jestem przekonana ... może na starość, gdy wzrok odmówi mi posłuszeństwa :)
OdpowiedzUsuńLubię audiobooki, ale w niedużych dawkach, kiedy spaceruję, albo jeżdżę tramwajem. Aktualnie słucham "Fight clubu" w całkiem przyzwoitym wykonaniu Borysa Szyca.
OdpowiedzUsuńCzuję, że strona ze słuchowiskami, którą polecasz trafi na listę moich ulubionych. Ja ze swojej strony polecam słuchowisko "Między nami dobrze jest", można je znaleźć na wrzucie. Słuchanie Jungowskiej, Różniatowskiej i Ziętek to sama przyjemność. Pozdrawiam.
po audiobooki rzadko sięgam, ale w pełni się Tobą zgodzę. gdyby wprowadzono do interpretacji więcej życia - odgłosów, aktorów, na pewno historie tylko by nam zyskały.
OdpowiedzUsuńDużo zależy od lektora;)
OdpowiedzUsuńJa audiobooków słucham robiąc coś innego, np. handmade czy gotowanie, ale jak mam leżeć na kanapie i słuchać to nie... Syndrom niespokojnych rąk mi się włączy:D
Tak jak Hadzia, słucham audiobooków przy jakiś robótkach, ale coraz rzadziej. Jednak wolę czytać.
OdpowiedzUsuń