"Reqviem otchłani" - Maxime Chattam




  Z czystym sumieniem mogę napisać, że przeczytałem książkę, która mnie powaliła i zmieniła mój stosunek do tego typu literatury. Do dzisiaj unikałem książek, w których są opisy przemocy, a gdy już czytałem, to robiłem to raczej bez większego przekonania. Mogę śmiało powiedzieć, że „Reqviem śmierci” zmieniło moje spojrzenie na temat literatury światowej. Tak naprawdę podświadomie wybrałem tę książkę na podstawie opisu na okładce. Lubię tajemnice, a ezoteryczny Paryż miał mi ich dostarczyć. Do tego rytualne mordy. 

  Autor (do tej pory mi nieznany) cofa mnie w czasie do Paryża. Poznaję ciemne strony miasta w poprzednich wiekach. Poznajemy pisarza Guya de Timee, oraz Fautsitę będącą byłą kurtyzaną. Powoli rodzi się między nimi wielkie uczucie, jednak jakże trudne do akceptacji przez nich samych. Czy aż tak trudno jest przyznać się przed sobą i światem do miłości. Kiedy w końcu dochodzi do spotęgowania uczuć, wyłania się tragedia.  Pisarz jednak w dużej mierze zostaje wplątany na własne życzenie w szereg bestialskich morderstw. Ktoś morduje wyjątkowo brutalnie całe rodziny, zostawiając jednak znaki, które mają naprowadzić pisarza na właściwe tropy. Guy podejmuje własne śledztwo, które prowadzi do zaskakujących wyników. Porwanie jego ukochanej nie pozwala mu się na wycofanie z tej gry. Stawką jest życie Faustyny. Guy wchodzi w ciemne zakamarki ludzkich historii, ale nic nie jest go w stanie powstrzymać przed poznaniem prawdy, na którą nie do końca może być gotowy. Pisarz doskonale łączy historię z fikcją, oraz tworzy sceny, które na długo zapadają w pamięci czytelników. W czasie czytania kilku rozdziałów sądziłem, że autor nie będzie mi żałował potężnych dawek pojawiających się duchów i czegoś na kształt magii.

  Autor zrobił na mnie niebagatelnie wielkie wrażenie. Misterna intryga, którą stworzył i detale sytuacyjne, jakimi mnie obdarzył w „Reqviem…” powalili mnie na kolana. Dawno nie czytałem niczego tak szalenie interesującego, a zarazem obrzydliwego (bardzo dosadne sceny morderstw). Nie zdarza mi się to często, ale usprawiedliwiam autora. Bez tych scen książka byłaby mdła i nijaka, a z pewnością wiele by straciła na swojej oryginalności. Sama w sobie jest niezmiernie ciekawa. Autor doskonale miesza plany sytuacyjne, kolejne postacie wydają się być mroczne, a kiedy czytelnikowi wydaje się, ze jest bliski rozwiązania zagadki, kto stoi za morderstwami, autor zmienia bieg rzeczy i wkraczamy na nowe tory. Bez wątpienia książka szokuje, ale również uleżenia. Nie mogłem się oderwać od kolejnych stron, co zdarza mi się niestety coraz rzadziej, kiedy czytam literaturę współczesną. Autor wykazuje się wielką wiedzą z takich dziedzin jak kryminologia, medycyna sądowa i pokrewne działy. Wykazuje go również dojrzałość dotycząca słowa pisanego.

  Maxime Cahttam jest bestsellerowym francuskim pisarzem i okrzyknięty „złotym dzieckiem suspensu”. Jako dziecko odkrył „Władcę pieścieni”, oraz powieści Stephena Kinga. Przez rok studiował kryminologię, co pozwoliło mu poznać tajniki psychiatrii kryminalnej. Dzięki temu doskonale wprowadza czytelnika w myślenie mordercy i pobudki, które kierują jego działaniem. Jego debiutancka powieść „Otchłań zła” z miejsca podbiła serca francuskich czytelników. „Reqviem zła” jest ósmą powieścią autora, wydaną w Polsce przez Wydawnictwo „Sonia Draga”.  Wszystkie powieści autora szybko zyskują we Francji miano bestselerów, sprzedając się w milionowych nakładach. 

  Moja przygoda z „Reqviem otchłani” dobiegła końca, ale ja już myślę o poznaniu kolejnych historii, które wychodzą spod pióra tego młodego, ale jakże zdolnego pisarza. Wiem, ze się nie zawiodę. Polecam „Reqviem otchłani”, nawet tym, bardziej wrażliwym czytelnikom. Ja dzięki takim książkom mam ochotę na czytanie. Wszystko dopracowane do perfekcji. Język i fabuła na najwyższym poziomie. Po prostu mistrzostwo.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...