"Wybrani" - C.J. Daugherty



  Nie mogłem nie sięgnąć po książkę, po którą sięgnęły tysiące, a może miliony młodych fanów. Niezwykle rzadko czytuję książki kierowane do tej grupy wiekowej. „Wybrani” przyciągnęło mnie już okładką. Trzy postacie o hipnotyzujących spojrzeniach, zapowiadają, że będzie się działo. I można powiedzieć, że się dzieje. A niżej budynek, który kryje wiele tajemnic.
  Jak zwykle nie podaję streszczenia fabuły, gdyż jest ona dodatkiem do całości. Mnie interesowało jedno. Co trzeba zrobić, aby napisać bestseller, który będzie czytany w wielu krajach. I dowiedziałem się. Musi być napięcie, ciut miłości, tajemnicza historia i ciekawe postacie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że historia autentycznie przypadła mi do gustu. Autorka nie sili się na sztuczność i zbytnie kombinacje, co pozwala mi uwierzyć w to, co czytam i całość odbieram jako historię, która chociaż w części mogła się wydarzyć w realnym życiu.
 Powieść jest zbudowana w sposób przemyślany i dopieszczona w każdym calu. Autorka szanuje czytelnika co odczuwałem w trakcie czytania, co działa w dwie strony. Pokazanie tajemniczej szkoły, która sama w sobie jest dziwna jest doskonałym posunięciem. Morderstwo i błądzenie w ciemności, zastanawiając się, komu można zaufać. Uniwersalne problemy dojrzewających nastolatków i coś o wiele więcej. Nie jest łatwo napisać o czymś, co łamie moje dotychczasowe przekonania o książkach dla młodzieży. „Wybrani” to inteligentna gra autora z czytelnikiem, która jest dopiero początkiem sagi.
 Nie jestem pewien, czy ta książka jest tylko dla młodzieży. Ten okres mam dawno za sobą, ale bawiłem się znakomicie, mimo że jestem dosyć wybredny w lekturach i często to, co większość chwali, ja wręcz przeciwnie. Ty razem było zupełnie inaczej. Wszedłem w środek akcji, w interakcje, odczuwałem emocje z bohaterami, przeżywając z nimi każdą dobrą i złą chwilę. Bardzo podoba mi się wprowadzenie postaci, które nie są matowe, ale bardzo wyraziste. Nie dostajemy prostych odpowiedzi, kto jest dobry, a kto jest zły.
  Autorka wymyśliła doskonałą fabułę i co najważniejsze doskonale ją oddała w tekście. Lekkie pióro doskonale rysuje sceny jakby rodem z naszego podwórka. Jestem pod wielkim urokiem tej książki i z przyjemnością sięgnę po drugą część „Dziedzictwo”, która już czeka na mnie na półce. Pisarka stworzyła coś, co jest doskonałym odprężeniem po całym dniu, historie, która zapada w pamięć. Po lekturze zostały w mojej głowie ulubione sceny i przekonanie, że współczesna młodzież ma do dyspozycji ciekawe książki utalentowanych autorów. Polecam „Wybranych” również nieco i dużo starszym. Warto wybrać się w podróż w kierunku życia Allie Sheridan.Czy jest coś złego w staniu się ponownie nastolatkiem?

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...