"Lot motyla" - Barbara Kingsolver




  Barbara Kingsolver jest amerykańską poetką, eseistką i powieściopisarką. Każda z jej książek staje się automatycznie bestselerem, trafiając na listy New York Timesa. Autorka została nagrodzona w 2010 roku przez Orange Prize i nominowana do Nagrody Pulitzera. Jej książki zostały przetłumaczone na ponad dwadzieścia języków. „Lot motyla” jest pierwszą powieścią autorki, którą miałem okazję przeczytać. 

  Poznajemy Dellarobię, która wydaje się być kobietą nieróżniącą się od innych kobiet.  Żyje na skraju nędzy, funkcjonuje w roli żony i matki. Nie wierzy, że w życiu spotka ją coś wyjątkowego. Wszystko się zmienia w ciągu kilku godzin, kiedy pojawia się stado motyli monarszych, co wpływa na życie lokalnej społeczności. Nikt nie potrafi wytłumaczyć tego zjawiska, ale całe zamieszanie wpływa na życie Dellarobii.

  Pierwsze kilkanaście stron nie wskazywało, że książka odciśnie na mnie większe piętno. Poznałem główną bohaterkę, jej rozterki życiowe, czasami nużyły mnie zbyt długie opisy. Autorka celowo posłużyła się takim wybiegiem. Nie od razu wszedłem w życie Dellarobi. Potrzebowałem czasu, aby przestawić się na magiczny świat, który kryje się pod pozorem niepozornej rzeczywistości. Czytelnik widzi kobietę, która tęskniła za zmianami w swoim życiu, ale kiedy te nadeszły to nie jest pewna, czy aby na pewno tego właśnie oczekiwała od życia i czy to jest tym cudem, o jakim marzyła. Zostajemy wrzuceni w wir, w którym ludzie nie zawsze są tymi, z a kogo chcą uchodzić.  Owady wpływają na losy ludzi, na ich działania i spostrzeganie świata. 

 Dobre historie mają to do siebie, że nie są podawane na tacy, ale zmuszają czytelnika do własnych przemyśleń, analiz, wzbudzają w nim emocje i przemyślenia, pozwalając na własne interpretacje. Mamy tutaj pięknie przedstawienie schematów władzy i walki o masy, o ich „dusze” a są nimi oteorie głoszone przez przywódców politycznych i religijnych. Opisaną historię można interpretować na różne sposoby, co podnosi wartość książki. 

 Styl pisania Barbary Kingsolver jest melodyjny, ocierający się o poetykę. Motyl jest kojarzony z ruchem New Age. Jego wyjście z kokonu i przeistoczenie się w pięknego motyla jest znakiem przejścia starej epoki w nową. Dla mnie według prozy autorki motyl jest przemianą człowieka w Człowieka, a czasami na odwrót. 

 Barbara Kingsolver jest moim nowym odkryciem literackim, które stawiam sobie wysoko i z pewnością sięgnę po inne polskie wydania jej amerykańskich dzieł. Cenię sobie literaturę pisaną w takim stylu. Mam wrażenie, ze kołyszę się po falach ludzkich losów, czasami czuję się niczym intruz wchodzący w smutne historie, jakie miały prawo naprawdę się wydarzyć. 

 Powieśc przeczytałem na czytniku. Nie ma w nim stron, a ja sam byłem zaskoczony i trochę zawiedziony że to już koniec. To historia, do której się wraca. Idealna na zimowe wieczory z kubkiem herbaty. Serdecznie polecam. 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...