Człowiek w swojej naturze ma
wrodzoną ciekawość do świata, do poznawania nowych historii, które nie zawsze muszą
być prawdziwe, ale są zabawne, pouczające. Po książkę „Nie ma tego złego”
sięgnąłem przez przypadek. Lubię książki, przy których odpoczywam, a z treści
okładki wynikało, że nie będzie inaczej. Lubię amerykańskie klimaty, ulice i
miasta.
Nasza bohaterka Faith Holland przygotowuje się
do ślubu. Nie podejrzewa swojego męża o inne skłonności seksualne. Oczami
wyobraźni widzi siebie, jako szanowaną panią Lyon. Dzień ślubu zawsze się
pamięta. Faith nie mogła go zapomnieć, skoro jej mąż okazał się być gejem. Nie
do końca zrobił to z własnej woli, ale pod naciskiem serdecznego kolegi Levi
Coopera, którego niedoszła panna młoda od tej pory szczerze nienawidzi. Sama
wyjeżdża na kilka lat do San Francisco, próbując zapomnieć o upokorzeniu, które
ją dotknęło. Kiedy wraca do miasteczka, pierwszą osobą jest znienawidzony Levi,
który jak się okazuje jest komendantem policji. Zatrzymuje ją za przekroczenie
dozwolonej prędkości. Oboje zdają sobie sprawę z faktu, że ich ścieżki będą się
przeplatały i nie będzie można uciec od przeszłości. Początkowa niechęć do
kolegi niedoszłego męża zmienia się. Co się wydarzy? Historia mnie nie
zaskoczyła, jest dostatecznie przewidywalna, ale mnie to nie przeszkadzało. W
tej powieści nie o to chodzi.
Fabuła jest ciekawa, ale konstrukcja jest
elementem scalającym całość.
Wyrazistość postaci i lekkie pióro wciągnęło
mnie na kilka wieczorów. Autorka wprowadza kilka wątków, które są doskonałym
uzupełnieniem całości. „Nie ma tego” jest opowieścią o poszukiwaniu drugiej
połówki i próbach zamknięcia drzwi przeszłości. Czy można zamienić nienawiść w
miłość? Jedno jest pewne. Sięgając po tę powieść, nie można się nudzić.
Bohaterka dysponuje sporą dawką humoru, wplecioną w wydarzenia. Gwarantowana
dobra zabawa i uśmiech na twarzy.Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.