Wsiąść do pociągu byle jakiego...

Niestety, ale od dłuższego czasu zaniedbuję bloga. Złożyły się na to dwa wydarzenia. Praca i twórczość własna. Kolejna powieść obyczajowa nadbiera kształtów, ale niestety jest to kosztem rzadszego bywania na blogu. Obiecuję, że jutro napiszę o książkach, które ostatnio przeczytałem. W tunelu pojawia się światełko. W niedzielny wieczór wsiądę do pociągu do Krakowa i wtedy rozpoczynam miesięczny urlop. Spędzę go jak co roku na Podkarpaciu, wśród najbliższych. Miesiąc czasu na czytanie i pisanie. Po prostu raj. Ten czas postaram się pożytecznie spożytkować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Minione lata

  Wracam po kilku latach. Dziwne uczucie...Czuję się, jakbym odbył długą podróż w meandry ludzkiej pyschiki. A to dlatego, że ostatnie lata ...