"Bracia Kliczko. Biografia" - Leo. G. Linder




 Okładka przykuła mój wzrok twarzy Witalija Kliczki. Surowe spojrzenie, które wyraża gotowość do walki. Z drugiej strony w oczach jawi się spokój i opanowanie, co z pewnością jest niezbędne na ringu.
Książka dostarczyła mi wielu informacji o dwóch braciach, o których tak naprawdę niewiele wiedziałem. Nie interesuję się boksem, nie śledzę walk, czy wyników. Postacie Kliczków zaczęły mi się jawić bardziej wyraziście jakiś czas temu, w czasie zamieszek na Majdanie. Potem przypadkowo przeczytałem kilka artykułów w sieci na temat ich życia, a kiedy pojawiła się możliwość przeczytania książki, sięgnąłem po nią z ciekawością.
 Dziwnie się biografię żyjących ludzi z kraju, w którym właśnie wybuchła wojna domowa. Nie sposób nie czytać przez pryzmat tragedii, jaka dotknęła to państwo. To jakby człowiek czytał historię życia, która zostaje urwana w jakimś momencie. A to zostawia niedosyt. Ale nie ulega wątpliwości, że biografia braci Kliczków wiele wyjaśnia na temat ich życia. Nie miałem pojęcia, iż ich życie nie było usłane różami. Tak naprawdę do wszystkiego doszli dzięki ciężkiej pracy i determinacji w działaniu. Autor opisuje ich rodziców, surowe wychowanie, karierę wojskową ojca, porównuje braci. Czy życie w cieniu brata ma szanse na prawidłowe relacje i zdrową rywalizację? Jak dzieciństwo wpływa na dorosłość Kliczków? Leo Linder nie ukrywa faktów, które być może nie powinny ujrzeć pewnie nie powinny ujrzeć światłą dziennego. Linder odpowiada na kontrowersyjne pytania dotyczące życia osobistego braci, jak i karier sportowych. Wszystko podane w sposób ogólny, bez większych ekscytacji, ale warte przeczytania. W książce znajdziemy również czarnobiałe fotografie. Dla mnie lektura okazała się być ciekawa, ale jak wspominałem, nie jestem znawcą i kibicem sportowców. Z książki można wysunąć wiele wniosków, co pomaga zrozumieć zachowanie braci. Na końcu autor umieścił przedruki trzech wywiadów. Pierwszy to wywiad z Witalijem, kolejny to rozmowa z jego bratem Władimirem, a ostatni z Berndem Bonte, który pełni funkcję menadżera sportowców.
 Z lektury wyniosłem wiadomości, o których jako ignorant nie miałem pojęcia. Lekturę czyta się szybko i przyjemnie. Tak jak wspominałem na początku czuję niedosyt, pamiętając, że to nie jest zamknięta historia. Nie mam pojęcia, czy pozycja jest autoryzowaną biografią. Autor publikacji sięgnął do mniej lub bardziej znanych chwil bohaterów, tworząc z opowieści misterną historię napisaną przez życie. Doskonała pozycja dla fanów sportowców, oraz fanów biografii. Ja czekam na autobiografie braci. Ciekawią mnie ich różne spojrzenia na życie, na siebie wzajemnie, na swoje kariery.  To, co ich różni może być interesujące dla potencjalnych odbiorców.  

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...