Poznajemy chorą kobietę, jej córkę i plejadę
innych ludzi, tworzących piękną historię. Jakże życiową, a zarazem prostą. Tak
naprawdę niewiele osób może pomóc w przypadku nowotworu krwi. Tutaj bardziej
liczy się czas i szczęście. Autorka doskonale przeplata ludzkie losy, tworząc
barwny kobierzec emocji.
„Pierwsza na liście” to historia o sile
przetrwania, afirmacja siły kobiet, to niezwykle przejmująca opowieść o
odwadze, pokonywaniu własnych słabości, oraz rodzących się miłościach. Pisarka
udowadnia, że nie trzeba oglądać się za siebie, aby być szczęśliwym. Pokazuje
nam nowe wymiary szczęścia, uczy wrażliwości i wiary w cuda.
Dla mnie osobiście jest to historia niezwykle poruszająca, która na
długo zapadnie w mojej pamięci. Napisanie takiej książki nie jest sprawą łatwą,
z pewnością nie każdy pisarz jest w stanie coś takiego popełnić.
Magdalena Witkiewicz po raz
kolejny zaskakuje, ale pokazuje również siłę trudnego i bolesnego tematu i wielki talent. Z
książki płynie wielka siła, która może przynieść ukojenie wszystkim zmagającym
się z chorobami typu nowotworowego.
Trudno jest mi uwierzyć, że postacie (w
większości) są fikcyjne, a cała historia zupełnie wymyślona. Autorka znowu
pozwoliła mi uwierzyć w to, co napisała. Czy to magia? To życie, które
Magdalena Witkiewicz potrafi tak pięknie czarować na kanwach własnych książek.
Genialna historia, nadająca się na adaptację
filmową. W pewnych wypadkach zbyt dużo pisać jest nadużyciem. Dotyczy to
utworów o szczególnych walorach artystycznych. Myślę, że „Pierwsza na liście”
należy do tego typu dzieł. Życie Iny i innych zagości w naszych umysłach, a my
na poważnie przemyślimy sprawę wpisania się do bazy dawców szpiku.
„Pierwsza na liście” rujnuje stereotypy,
stawiając silne podwaliny pod decyzję mogącą zmienić nie tylko nas, ale i
świat.
„Pierwsza na liście” – gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.