Antoinette van Heugten - "Smak tulipanów".

 Złe wspomnienia pielęgnowane przez lata i podlewane nienawiścią mogą doprowadzić do tragedii. Z pewnością jej nią chęć zemsty za zło popełnione wiele lat wcześniej,w  innych czasach i bez próby zrozumienia tego co się wydarzyło. 

 W tej książce wszystko jest jakby oderwane od rzeczywistości, ale jednocześnie autorka stąpa po ziemi, nadając opowieści wiele ciekawych ścieżek. Morderstwo, porwanie dziecka i śledztwo prowadzone przez zdesperowaną matkę porwanego dziecka. Zmieniamy Amerykę na Holandię, w której na jaw wychodzą tajemnice rodzinne, skrzętnie do tej pory ukrywane. 

 Mam wrażenie ze pisarka dokonała tutaj odwrócenia ról, nadając im niespodziewane odcienie zaskoczenia czytelnika. Ile może znieść zrozpaczona matka porwanego dziecka, która dodatkowo dowiaduje się, że jej rodzice nie byli krystaliczni. Czy zło rodzi zło, a wszystko potoczy się po myśli tych, którzy chcą dokonać zemsty na kolejnym pokoleniu?

 "Smak tulipanów" ma drugie dno, które odkryje każdy uważny czytelnik.  To wyjątkowa lektura za przyczyną historii i ciekawych dialogów. Autorka sięgnęła po trudne momenty historii co doskonale wpłynęło na całokształt powieści. Tytułowe tulipany również mają uzasadnienie. Jakie? Warto się samemu przekonać. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...