Nigdy nie przeczytałem i nie zamierzam przeczytać "50 twarzy Greya". "Pięknego drania" zamówiłem sugerując się zapewnieniem na okładce "Miliony sprzedanych egzemplarzy na całym świecie". Nie wiem jak jest naprawdę, ale w trakcie lektury miałem wrażenie że czytam o Greyu, którego fabuła jest powszechnie znana.
Tutaj mamy "pięknego drania" - Ryana Benetta i Cloe, stażystkę, zdolną studentkę MBA. Nie jest trudno zrozumieć, o czym traktuje książka. Czytamy o silnych uczuciach szefa i podwładnej, którzy nie potrafią się powtrzymać przed uprawianiem sexu w róznych miejscach, ryzykując nakrycie przez osoby trzecie. Cloe zna ryzyko gry, którą świadomie podjęła, ale nie potrafi się wycofać. Wzajemny pociąg sexualny prowadzi do...
Nie liczmy tutaj na wzniosłe dialogi, na zbyt wiele fabuły poza kolejnymi scenami sexu. Autorka pokazuje postacie z dwóch różnych perspektyw - widzimy wydarzające się sytuacje oczami kobiety i mężczyzny. Wbrew pozorom mają wiele wspólnych odczuć dotyczących tego, nad czym tracą kontrolę.
Christina Lauren pokazuje moc zniewolenia, które jest silniejsze od nienawiści. Dialogi są momentami zabawne, a w ogólnym rozrachunku darzymy akceptacją mężczyznę i kobietę. "Piękny drań" to lekka lektura dla dorosłych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.