Tess Gerritsen - "Autopsja"

 Kolejna opowieść autorki, w której twórczości zakochałem się po przeczytaniu innej powieści. Czułem że moje oczekiwania nie zostaną w sferze oczekiwań. "Autopsja" toczy się na kilku płaszczyznach, autorka tradycyjnie miesza czasy, wydarzenia, stopniuje napięcie. A zaczyna się strasznie. Kobieta uznana za zmarłą po ośmiu godzinach w prosektorium otwiera oczy. 

 Geriitsen ma ciekawy styl i zabiegi nie pozwalające czytelnikowi na chwilę wytchnienia. Kim jest kobieta? Co wydarzy się w budynku, w którym ciężarna Maura zostaje uwięziona z innymi zakładnikami? Kilka wątków, na pozór nie powiązanych, ale pisarka mistrzowsko zawiązuje kolejne intrygi. Przy okazji porusza poważny problem, jakim jest handel żywym towarem. 

   Osobiście obiecałem dobie zakup wszystkich powieści, które wyszły w języku polskim. Autorka jest dla mnie mistrzynią. W jej książkach nie ma czegoś niedokończonego, niedosytu. "Autopsja" przekonała mi że w końcu trafiłem na pisarkę o której mogę napisać z uwielbieniem, wręcz z nabożeństwem. Każdy, kto sięgnie po książki Gerritsen z miejsca uzależni się od jej twórczości. Co sprawia że jej książki nie sposób odłożyć? Wielki talent, dokładna analiza miejsc i nietuzinkowe postacie. Do tego odrobina scen, jakie możemy uznać za mało prawdopodobne, ale czytelnik ma potrzebę w nie uwierzyć. I wierzy. Geriitsen potrafi wmówić wszystko. Dzięki niej na długie godziny wchodzę w inny wymiar i chcę w moim pozostać. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...