Agnieszka Tomczyszyn - "Ezotero córka wiatru"

 Książka jest kolejnym debiutem jaki miałem okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawcy. Z pierwszymi książkami nowych autorów pretendujących do miana pisarzy jest problem. Często jest tak, że wydawca zachwyca się treścią i książka trafia na półki, ale czytelnik ma odmienne zdanie. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania.

 "Ezotero..." jest opowieścią która łączy wątki kryminalne, ezoteryczne, fantasty i powieści obyczajowej. To opowieść o Latte - dziewczynie o dziwnym, niespotykanym imieniu która przekonuje się że nie jest zwykłą kobietą, a wkrótce potem kobietą. No właśnie...W książce pojawiają się pierwsze litery miejsc, ale czytelnik nie ma pojęcia czy np. K to Kraków, Kielce czy też inne miasto. A może to nazwy zagraniczne? Autorka wprowadziła wiele wątków ezoterycznych, mamy okazję dowiedzieć się czym jest mandala i innych ciekawostek z ezoteryką. Czy to wystarczy? W moim mniemaniu patrząc na całość nie dostrzegłem niczego, co by mnie powaliło na kolana. Wręcz przeciwnie. Chyba wyrosłem z takich historyjek, co nie oznacza że książka jest słaba lub źle napisana. To historia skierowana raczej do młodszych odbiorców, również łaknących wiadomości z podstaw nauk paranormalnych.

 Mnożące się wątki nie zawsze są dokończone, a nieraz zastanawiałem się dlaczego taka czy inna scena ma tutaj miejsce, a wyglądało jakbym coś przegapił, co raczej mi się nie zdarza. Ogólnie historia jest jak na mój gust zbyt chaotyczna, ale ciekawa. Czy warto sięgnąć? Oczywiście, ale nie liczmy na literaturę która nas porwie. To raczej niezobowiązująca książka na weekend.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...