Czasami spotykam się że stwierdzeniem dotyczących duszpasterzy i ich kazań. Ludzie pytają siebie co duchowny może wiedzieć o życiu i rodzinie. Większość patrzy przez pryzmat skandalów rozdmuchiwanych przez media. Czy ta książka jest czymś więcej niż pustymi słowami mającymi za zadanie moralizację? Zdecydowanie tak.
Sztywna okładka, kieszonkowe wydanie i wstążeczka pozwalająca nam zaznaczyć stronę, na której kończymy. Sam autor jest wysoko postawionym przełożonym zakonu Benedyktynów, jednego z najstarszych zakonów na świecie. Kto nie zna ich sentencji - ora et labora?
Niezwykły autor pisze na temat wolności, nie wchodząc w teorie psychologiczne), ale zamiast tego skupia się na człowieku, jego relacjach z samym sobą i Bogiem. Zakonnik afirmuje życie, dając tego przykład w swoim tekście. W sześciu rozdziałach dostajemy mądre rozważania, podane w sposób prosty, bez zbędnego nadęctwa. Bardzo szanuję ludzi mających coś do powiedzenia. W tym wypadku tak właśnie jest. Wolf pisze na przykładzie doświadczeń zdobytych w zakonie. Przez krótkie podrozdziały przebija się wiara w sens tego co przekazuje. Czy można znać życie spędzając je często w zamknięciu? Czy życie w zakonie może być więzieniem, czy jest wolnością? Każdy z nas jest powołany do szczęścia. Ta książka to balsam dla duszy. Warto przeczytać. Książka dla wszystkich poszukujących autentycznej wolności. Bez cienia wątpliwości z mojej strony sięgnąć może po nią każdy, niezależnie od przekonań religijnych.