Stanley Middleton - "Wakacje"

 "Wakacje" dosłownie kojarzą mi się z ciepłymi barwami, które ogrzewają moją wyobraźnię dając mi subtelną wycieczkę w świat postaci, które cechuje wielki geniusz autora. Historia na pozór może tchnąć banalnością. Edwin Fisher odwiedza miejsce, w którym spędzał wakacje będąc małym chłopcem. Wyjazd jest następstwem ostatecznego rozwodu z żoną. Edwin szuka ukojenia w przeszłości, w ulotnych wspomnieniach. Niestety, nic nie jest takie jak chcemy aby było. 


 Middleton wystawia czytelnika na próbę, kiedy ten czyta fabułę która nie należy do zbyt szybkich, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Pisarz bawi się słowem, pokazując lokalną społeczność i związki ludzi związanych ze sobą. Czy odległe wspomnienia mogą wyleczyć teraźniejszość? A co z ludźmi, których nie chcemy spotykać na naszej drodze, ale oni nie pozwalają nam zapomnieć o porażkach. Momentami odnosiłem wrażenie że Edwin jest zaburzony psychicznie.

 Siła "Wakacji" tkwi w szczegółach, w detalach jakich autor nam nie szczędzi. Jeżeli pisarze obnażają swoje emocje i duszę, to Middlelton jest tego przykładem. Nie jest to powieść która tchnie optymizmem, wręcz przeciwnie. Momentami dialogi są zawieszone, postacie rozmawiają ze sobą jakby od niechcenia. Autor robi studium zachowań postaci, odkrywa ich zachowania, pozwalając sobie na głębokie operacje na ich losach. Dziwna jest ta historia, zupełnie inna od tych do których jestem przyzwyczajony. Czy autor miał doskonały słuch muzyczny? Tego nie wiem, ale wiem że doskonale zna się na ludziach, czego "Wakacje" są przykładem. Autor za tę powieść otrzymał Bookera. Warto się przekonać na ile autor zasłużył na takie wielkie wyróżnienie. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...