Tess Gerritsen - "Grzesznik"


Kolejna książka Gerittsen za mną, a ja znowu jestem gotowy piać zachwyty. W "Grzeszniku", podobnie jak w innych utworach autorki fabuła jest przemyślana, a sceny szczegółowo rozpisane. Tym razem mamy kilka wątków, ale najważniejszym jest morderstwo zakonnicy, która jak się okazuje w czasie sekcji zwłok urodziła niedawno dziecko. Szok? Oczywiście. Ale to dopiero początek tego, co Tess przygotowała. 

 Gerittsen po raz kolejny pokazuje, jak bardzo potrafi dać ponieść się fantazji,a czytelnik dzięki temu emocjom. Dzieje się wiele. Mamy sceny  w klasztorze żeńskim, ale także w dalekich Indiach, w wiosce dla trędowatych. 

 W "Grzeszniku" podoba mi się obserwacja i ukazanie ciemnych stron ludzkiej natury, które czasami nam umykają pod przykrywką innych, mniej znaczących faktów. Autorka mistrzowsko kreśli profile psychologiczne, a przeszłość miesza się z teraźniejszością, a bohaterowie zostają postawieni w  trudnych sytuacjach, wymagających podjęcia często radykalnych decyzji. 

 To moja pierwsza pozycja z duetu Jane Rizzoli i Maura Isles, oczywiście nie rozpocząłem chronologicznie, ale mimo to czytałem z wypiekami na twarzy. Tess Gerrritsen szanuje czytelnika, serwując mu literaturę na najwyższym poziomie. Serdecznie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...