Okładka zwraca uwagę, wskazując na coś dziwnego, można by rzecz że coś niepokojącego. Za szybą twarz smutnej kobiety. Nic nie jest wyraźne, nic nie jest oczywiste. Już z okładki wieje smutek.
"Obserwując Edie" nie należy do książek lekkich i przyjemnych, wręcz przeciwnie. Autorce udało się wywołać we mnie wielki stan napięcia, który doprowadził mnie do wyczerpania. Było to o tyle dziwne, że nie potrafiłem przestać czytać historii, która jest napisana w sposób ciekawy.
Narratorka wspomina dawne dzieje, a po chwili przeskakujemy w teraźniejszość. Życie Edie nie jest usłane różami. Nigdy takie nie było. Jej opowieść jest tajemnicą, gdyż do końca nie wiemy, co wydarzyło się lata temu i co podzieliło wówczas najlepsze przyjaciółki.
Camilla Way napisała utwór będący niezwykle sugestywnym przekazem dotyczącym uzależnienia od drugiego człowieka. Widzimy tutaj kobiety, które nie są stabilne emocjonalnie. Każda z nich nosi w sobie lęki, które mają swoje początki w dalekiej przeszłości. "Obserwując Edie" jest lekturą mającą w sobie odrobinę psychodelizmu, co umacnia jej wartość. Ta książka powinna być czytana przez ludzi o mocnych nerwach. Nie jest to horror, ale thriller psychologiczny. Doskonale skonstruowany.
Czy przeszłość może zniszczyć teraźniejszość? Co zrobić, aby ratować siebie i najbliższych? Camilla Way uzależnia. Tej lektury nie sposób przerwać. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.