M. C. Beaton - "Agatha Raisin i krwawe źródło"

  Kolejny tom z audiobookiem za mną i póki co mam dosyć. Robię przerwę od Agaty. Zaczęła mnie nużyć powtarzalność. Agatha zbyt często odbiera telefony, jeździ samochodem, lub otwiera drzwi. Zmęczyły mnie te sceny podobne do tych z poprzednich tomów.  Za dużo schematyzmu i powtarzalności w kolejnych tomach. 

 Nie oznacza to jednak, że ten tom nie jest ciekawy. Jak zwykle pojawia się morderstwo, a nawet jest ich więcej, a zabójca okazuje się... No właśnie. Tutaj spotkała mnie wielka niespodzianka dotycząca mordercy, a sceny finałowe z udziałem pastorowej napisane są naprawdę ciekawie. Ja jednak czuję przesyt herbatkami, chociaż uwielbiam angielskie klimaty.
 Z pewnością wrócę do tej serii, ale muszę odpocząć. Tomy są do siebie zbyt podobne. To jest wielki minus, szczególnie odczuwalny przy audiobookach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...