Aleksandra Zielińska - "Bura i szał"

 O autorce dowiedziałem się po przeczytaniu obszernego wywiadu na portalu Lubimy Czytać. Młoda kobieta literaturze wypowiadała się dojrzale, a do tego zdobyła już ważne nagrody literackie. Nie mogłem więc nie przeczytać chociaż jednej książki z jej literackiego dorobku. Wybór padł na "Burę i szał". Tytuł wydał mi się nieco dziwny, ale sama treść szybko wyjaśnia czytelnikowi, w czym rzecz. 

 Autorka przemawia do nas scenami, które chwilami wywołują niepokój i dezorientację przez pewien okres lektury. Burza, strugi deszczu i kobieta, której powrotu nikt tutaj nie chce. Bura pojawia się, ale to otoczenie ma z nią problem, nie na odwrót. Wspomnienia są nacechowane agresją, niezrozumieniem i brakiem akceptacji w stosunku do kobiety, która jest jakby jedna przeciw wszystkim. Jej choroba coś zmienia, ale nie pokazuje prawdy. Ta powinna zostać pogrzebana na wieki wieków.

 "Bura i szał" jest opowieścią napisaną językiem, wymagającym skupienia. Nie jest to prosta opowieść, ale historia zawierająca kawałki życia, poszarpane, porozrzucane na obrazie. Poskładanie ich do kupy, niczym kawałki puzzle wymaga zaangażowania. 

 Autorka pokazuje osobę funkcjonującą z chorobą umysłową i niezrozumieniem jej przez otoczeniem. Nie następuje nawet cień pragnienia zrozumienia. Wyrzucenie kobiety poza nawias nie może zakończyć się szczęśliwie. Ograniczenia ludzi z wioski zmieniają optykę spojrzenia na nich. Kto jest szalony? Kobieta, czy pozostali?

 "Bura i szal" jest książką interesującą, napisaną dojrzałym, literackim językiem, bez udziwnień i zbędnego patosu. Warto sie zapoznać. Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...