Jozef Karika - "Strach"


Nie jest łatwo mnie przestraszyć. Pamiętam czasy, kiedy czytałem horrory w wersji pocket-book , często pożyczane od znajomych, które przychodziły z rąk do rąk. To co w innych wywoływało strach, we mnie co najwyżej uśmiech na twarzy. Do tej pory nieliczne książki są w stanie wykrzesać we mnie odrobinę strachu.

 Karik zmienił mnie przez krótki czas za sprawą swojego utworu w kłębek nerwów. Psychodeliczno - klaustrofobiczna opowieść zabierała mi tlen, ale nie potrafiłem się od niej uwolnić. Zwyczajnie czułem się jak ktoś, kto je zakazane jedzenie, będąc pewnym, że mu zaszkodzi, ale ochota jest większa od zagrożenia. 

 "Strach" jest opowieścią  o powrocie dorosłego mężczyzny po latach do rodzinnego domu. Matka nie żyje, ojciec w szpitalu, gdzie kontakt z nim nie należy do najłatwiejszych. Jożo wraca, a wraz z nim, koszmary z dzieciństwa, które powoli wracają, a wszystko zaczyna się w mroźne dni, kiedy ginie bez śladu chłopiec. Jożo wie, co to oznacza. Kontaktuje się z rówieśnikami, którzy brali udział w koszmarze wiele lat wstecz. Wspomnienia powracają, a wraz z nimi powraca...

 "Strach" jest dla mnie niezwykle sugestywny, przypomina mi niektóre powieści Olgi Tokarczuk. Surowy klimat, tajemnice, dziwne relacje międzyludzkie. 
 Autor zyskał moje uznanie językiem, ale to zawdzięczamy tłumaczeniu, fabule i konstrukcji. Samo zakończenie jest ciut przewidywalne, ale ja odetchnąłem z ulgą, że to już koniec. Zwyczajnie się bałem. A do strachliwych ludzi się nie zaliczam. 

 "Strach" jest thrillerem dla ludzi o mocnych nerwach. Przerażał mnie klimat tego miejsca, ludzie tam mieszkający i cała otoczka. A wszystko się zaczyna, gdy temperatura znacznie spada. Strzeżmy się wielkich mrozów. Polecam fanom gatunku, ludziom lubiącym głębokie napięcie w książce. Tutaj najecie się strachu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...