Marta Matulewicz - "Singielka w Londynie"

 Marta Matulewicz napisała lekką historię o perypetiach świeżo upieczonej absolwentki filologii angielskiej, która rzuca wszystko i wylatuje (na rok) do Londynu w poszukiwaniu szczęścia, księcia i pracy. Ewa jest urodzonym pechowcem. Już od wizyty na lotnisku przed wylotem zaczyna prześladować ją pech, który jej towarzyszy prawie każdego dnia. Na szczęście ma oddaną przyjaciółkę Zosię. obie dziewczyny przyjaźnią się od dawna, a teraz dzielą mieszkanie.

 Autorka przechwyciła coś, co mnie osobiście zaintrygowało. Nigdy nie byłem w Londynie, nie przechadzałem się ulicami tego pięknego miasta. A dzięki tej książce miałem szansę na odbycie wirtualnej wycieczki i "zobaczenia" wielu ciekawych miejsc. Marta Matulewicz pięknie przeplata opowieść o mieście, z życiem mieszkańców. Jedyne, czego mogę się przyczepić to zbyt szybkie zaangażowanie Ewy i Oliviera, ale może ja się nie znam i jestem nieczuły na szybko rozwijające się miłości? 
Doskonała lektura na poprawę humoru. Na szczęście będzie kontynuacja powieści, co przyjąłem z ulgą, gdyż historia kończy się "w polu". 
 Czyta się świetnie i jest to idealna lektura na wakacyjny relaks. Marta Matulewicz włada lekko piórem, czyta się szybko, a sama akcja jak to u pechowca jest zabawna. Serdecznie polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Minione lata

  Wracam po kilku latach. Dziwne uczucie...Czuję się, jakbym odbył długą podróż w meandry ludzkiej pyschiki. A to dlatego, że ostatnie lata ...