Na początku pragnę podziękować portalowi Lubimy Czytać oraz
Wydawnictwu czarna Owca za wyróżnienie i możliwość przeczytania „Immortalistów”.
Okładka przykuwa uwagę
ze względu na swoją surowość. Widzimy kawałek odrapanego muru i zarysy czterech
postaci. Stoją obok siebie na dachu, są cieniami. Powstaje pytanie, czego
cieniami? Odpowiedź znajduje się w środku lektury.
Kto z nas nie miał w
życiu pokusy, aby poznać datę własnej śmierci. Takie pomysły pojawiają się
szczególnie w wieku adolescencji, kiedy jesteśmy młodzi i przekonani, że czeka
nas długie i piękne życie. Chloe Benjamin opisuje historię czwórki rodzeństwa,
które kierowane ciekawością udaje się do kobiety zajmującej się wróżbiarstwem,
w tym przepowiadaniem daty śmierci. Ich wiara w spełnienie przepowiedni w
tamtej chwili jest znikoma, ale wraz z kolejnymi latami zaczynają rozumieć, że
to co było zabawą, staje się obsesją i udręczeniem. Autorka portretuje dokładnie
każdą z postaci, szczególnie dwójkę rodzeństwa, które ucieka z domu i zaczyna
żyć tak jak chce. Na uwagę zasługuje przechodzenie młodych ludzi w dorosłość,
ze swoimi bagażami, które nie zawsze potrafią udźwignąć. Pozorna wolność otwiera
ich na pokusy, które łączą się z zawirowaniami. Myślenie o własnej śmierci staje się obsesją. Stają
się niewolnikami pułapki, w którą wpadli na własne życzenie i nie mają siły się
z niej wydostać. Nie przyznają się przed sobą, jak bardzo są nieszczęśliwi i
zagubieni.
Autorka tworzy
niezwykłe sceny. Mnie poruszyła tematyka jednej z postaci, która umiera na
AIDS. Benjamin pokazuje San Francisco i enklawę osób homoseksualnych, początki
zachorowań wirusem HIV czy też pierwsze ofiary. Amerykańscy geje zaczynają
rozumieć, że przypadkowe kontakty seksualne nie są bezpieczne.
„Immortaliści”
chwilami szokują, a po chwili zmieniają ton, jakby chcieli naprawić swoje
błędy. To książka o przeznaczeniu, przed którym nie sposób uciec, niezależnie
od własnych przekonań czy uprzedzeń. Autorka daje odpowiedź, czy poznanie daty własnej
śmierci jest etyczne i czy człowiek jest na to gotowy.
Książka jest niezwykłą podróżą przez życia ludzi, których
łączą więzy krwi i niewiele więcej. Dla mnie osobiście historia rodzeństwa jest
niezwykle piękną opowieścią o trudnych czasach nie tylko dla tych ludzi, ale
także dla tych, którzy wchodzili z nimi w interakcje. Czy można kochać i żyć,
mając obsesję własnej, zbliżającej się śmierci? Urzekła mnie ta historia
również ze względu na oryginalność tematyki. Autorka wykorzystała pomysł na
książkę, o której będzie trudno zapomnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.