Niestety, kolejny tom z Katie Maguire przynosi gorzkie rozczarowanie. Początek zapowiada się ciekawie i przynosi nadzieję związaną z książką, ale niestety, potem jest tylko coraz gorzej. Autor tym razem skupia się na opisywaniu mało istotnych spraw, nie wnoszących wiele do fabuły. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego książka jest selekcjonowana jako thriller. Brakuje tutaj akcji, mam wrażenie, że autor na siłę dopisywał sceny, opisy itd. Praktycznie trochę akcji jest na początku i na końcu utworu. W środku niewiele się dzieje, a sceny miłosne są niekiedy zbyt przerysowane i zbędne.
Tym razem mamy pożar w szkole tańca. Akcja rozgrywa się w Cork w Irlandii, w mieście, w którym miałem okazję bywać. Jest tutaj kilka wybiegów, ale on enie zrobiły na mnie żądnego wrażenia. Nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy zwyczajnie było to dla mnie zbyt słabe. A może autor cierpi na niemoc twórczą? W porównaniu z poprzednimi tomami "tańczące martwe dziewczynki" nie wprowadził mnie w euforię. Przeczytać można, ale bez większych oczekiwań.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.