Henry Fraser - "Małe wielkie rzeczy"

 Kiedy wchodzący w wiek dorosły, wysportowany młodzieniec ulega wypadkowi, wiadomo już , że nic nie będzie takie jak do tej pory. Sztab lekarzy zaczyna walkę o życie człowieka, którego większość uważa za straconego. Sam Henry jednak nie poddaje się, gdyż wieloletnie uprawianie sportów połączone z wrodzoną chęcią rywalizacji sprawiają, że szybko otrząsa się z tragedii, która go spotkała, walcząc o życie i jego jakość. Sama walka jest nierówna i podstępna, ale Fraser przechodzi sam siebie, czyniąc niewyobrażalne postępy w rehabilitacji. Burzy kolejne mury niewiary, jakie spotykają go każdego dnia. 
 Autor opowiada o sobie, jest narratorem książki. jego opowieść jest niezwykłym świadectwem, pozbawionym wymądrzania się. Fraser pisze o sobie bez patosu, a z jego słów nie przebija się cierpiętnictwo, ale mądre, życiowe lekcje. 
 Autor jest przykładem człowieka, który udowadnia, że wszystko jest w głowie. "Małe wielkie rzeczy" to opowieść o zwyczajnym życiu niezwyczajnego człowieka. Piękna historia, napisana przez życie. Warto sięgnąć. Serdecznie polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...