Drodzy Czytelnicy

 Postanowiłem zamieścić spontanicznie ten wpis, gdyż czuję się do tego zobligowany. Część z Was wie, że w czasie wolnym pracuję nad kolejną powieścią, ale nie do końca to jest powodem mojej absencji. Od lat zmagam się z chorobą, która odbiera mi siły. Kilka lat temu zrezygnowałem z leczenia farmakologicznego, gdyż ono przynosiło pozornie poprawę. Każdego dnia rano budzę się i podejmuję walkę o to, aby kolejny dzień przeżyć w pozornym spokoju. A jest z tym naprawdę różnie. 

 Ostatnie wydarzenia w naszym kraju sprawiły, że przez pewien czas nie korzystałem aktywnie z mediów społecznościowych i celowo dozowałem sobie informacje. Przeraża mnie to, co czytam, co widzę i co czuję. Obawiam się, że tama puściła i musi wydarzyć się coś, co nas wszystkich zmieni. Nie chcę oglądać manipulacji w mediach i obserwować tłumy, które bezkrytycznie przyjmują to, co dostają w formie newsów. Czy człowiek w XXI wieku nie potrafi uruchomić szarych komórek i myśleć samodzielnie? Dlaczego ludzie o odmiennych poglądach są hejtowani i opluwani? Z jednej strony czytam o "mowie nienawiści", z drugiej z tych samych środowisk ta mowa wychodzi, podana w sposób zmanipulowany, przystosowany do odbioru bezrefleksyjnego przysłowiowego Kowalskiego. Nie będę pisał o polityce, ale na koniec napiszę, że przewidziałem to, co się wydarzyło po śmierci pana Adamowicza. Obawiam się, że najgorsze wciąż przed nami. Obym się mylił.