Patricia Gibney - "Zaginieni"

 W weekend zakończyłem czytanie "Zaginionych" i nie potrafię przestać myśleć o tej książce. Gibney debiutuje w roli pisarki, ale jest przy tym niezwykle profesjonalna. Życzę każdemu z nas, piszących, takowego debiutu. "Zaginieni" jest pierwszym tomem (już się cieszę), opowiadającym historię która biegnie dwutorowo. Mamy czasy współczesne oraz lata siedemdziesiąte XX wieku. Śledztwo prowadzi nieustępliwa inspektor Lottie Parker, samotna matka dwojga niefrasobliwych dzieci. 
 Patricia Gibney napisała historię byłych wychowanków katolickiego sierocińca, tego, co działo się za murami oraz jak to rzutuje na ich dorosłe życie, które często jest jednym wielkim koszmarem. Obawiałem się, że autorka napisze kolejny utwór, który będzie atakował Kościół katolicki i po części tak jest, ale nie zapominajmy, że jest to fikcja literacka, a tutaj warto śledzić fabułę i przekład na język polski, który jest naprawdę doskonały. 
 "Zaginieni" to opowieść o tym, że kiedyś przyjdzie zapłacić nam za nasze złe czyny i czasami może to się stać w najmniej oczekiwanym momencie. Autorka ma wielki dar i zarówno wróżę jak i życzę przekładów na wiele języków. Stosuje metodę Hitchcocka, czyli najpierw jest trzęsienie ziemi, a potem reszta. W "Zaginionych" na jednym trzęsieniu się nie kończy. To książka mroczna, trzymająca w napięciu. Autorka wspaniale kreśli postacie, nikogo nie wybiela, ale także nie oskarża. Nie wiem, w czy tkwi jej moc, ale osobiście mam po niej niezapomniane wrażenia. Lubię klimaty, które zaspokajają moje potrzeby poczucia się w środku akcji, która jest niebezpieczna. Polecam serdecznie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...