Andrew Neiderman - "Adwokata diabła"

 Książkę przeczytałem jakiś czas temu, ale zwlekałem z napisaniem o niej z prostego powodu. Jest jedną z tych lektur, jakże nielicznych, po których zakończeniu nie wiem napisać. Takie opowieści tak doskonale przetłumaczone, oddające klimat czasu i miejsce, są rzadkością. Ta opowieść jest tak realna, że aż włos się jeży. 

 Poznajemy wziętego adwokata Kevina Taylora, który jest wziętym adwokatem. Kiedy otrzyma intratną propozycję dotyczącą pracy w nowej firmie z większą gażą i pakietem, przyjmuje ją bez wahania. Szybko wprowadza się do wieżowca w centrum Manhattanu. Bogactwo i blichtr  przekonują Kevina i jego żonę do miejsca. Szybko nawiązują kontakt ze współpracownikami, wszyscy wydają się być sobie równi, ale czy oby na pewno? Powoli okazuje się, że coś jest nie tak, jak być powinno. Kim jest szef zatrudniający prawników? Przy pod maską serdeczności zawsze kryje się dobro Gdzie są granice szaleństwa? 

 Przy lekturze towarzyszyło mi dziwne napięcie, będące zarazem fascynacją lekturą ale i kunsztem literackim. Ta książka przebija się przez mózg, zostawia ślad na duszy. Z pozoru prosta historia została opowiedziana jako świadectwo istnienia demona, którego wiele osób uważa za postać z bajki. Atmosfera w powieści jest niezwykle gęsta, ale jednocześnie do strawienia. Postacie wydają się być rzeczywiste. Książka uczy prawdy o moralności i odpowiedzialności za siebie i innych. Ta historia jest bardzo płynna. Tutaj nic nie jest oczywiste, ale wszystko jest tajemnicą. Przewrotna historia będąca furtką do drzwi, które wolimy zamknięte. "Adwokat diabła" to opowieść nacechowana symbolami, które zostały wprowadzone w sposób mistrzowski. Dla mnie to lektura najwyższych lotów. Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...