Dzisiejszego wieczoru chcę napisać o jednej z książek która jest dla mnie ważna w strefie sportu. Napisana przez znanego trenera, sportsmena może służyć szczególnie początkowym adeptom sportu jako doskonały przewodnik w świat ćwiczeń siłowych i aerobowych. Doskonale sobie zdaję sprawę że w przeważającej mierze odwiedza mnie płeć przeciwna, ale zawsze książkę można polecić swojemu chłopakowi czy też mężowi. A naprawdę warto...
Twarda oprawa, doskonała jakość papieru, mnogość zdjęć opisujących kolejne ćwiczenia na kolejne partie ciała stanowią przyjemny przewodnik po tym sporcie, który powinniśmy uprawiać nie tylko dla sylwetki, ale również dla zachowania zdrowia. W książce ujęło mnie profesjonalne podejście do tematu przez człowieka który się zna na rzeczy i potrafi to przekazać czytelnikowi. Książka składa się z siedmiu rozdziałów poświęconych odpowiedzi na pytanie czym jest fitness, jaki należy dobrać sprzęt i strój do treningu, rady jak można wykorzystać fitness przeciw nadwadze i wiele innych cennych porad. Do książki dołączona jest płyta DVD, na której Tomasz Brzózka prezentuje i omawia szeroki wachlarz ćwiczeń na wszystkie partie mięśniowe demonstruje przykładowy trening fitness w siłowni, a także wtajemnicza widza w arkany relaksacji (w konsultacji z joginką Elżbietą Kwasek). Naprawdę polecam...czasami wystarczy niewiele , aby wiele osiągnąć.
Jako płeć piękna z chęcią polecę tę książkę mojemu mężowi ;) Właśnie zaczyna zabawę na siłowni, więc taka książka powinna mu się przydać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
P.S. do "wachlarz ćwiczeń" wdarła się świetna literówka ;D
Z miłą chęcią podaruję tą książkę swojemu chłopakowi :)
OdpowiedzUsuńTemat raczej nie dla mnie, ale mam kilku kolegów, którzy kochają ten sport i na prezent dla nich będzie to strzał w dziesiątkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Mój mąż raczej za leniwy jest na takie zabawy ;)
OdpowiedzUsuńAle książkę podarować zawsze mogę, prawda?
A jeśli są tam zdjęcia, to się może zmotywuje do ćwiczeń ;)
ja raczej się nie skuszę. mój mąż to typ leniuszka i nie w głowie mu sport a szkoda.
OdpowiedzUsuńMój chłopak by oszalał, gdyby ją dostał ;)
OdpowiedzUsuńMój mąż chyba by się załamał i zaczął rwać sobie włosy z głowy... Ale na pewno znajdzie się ktoś, komu można tę książkę polecić. Ciekawa propozycja:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja również mam już na myśli pare osób, które dzięki Tobie dowiedzą się o tej książce. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ruch, spacery, praca, sen powinno być takie, by nasza kondycja na tym zyskiwała, a wtedy będziemy zdrowi, o chemii już nie wspomnę, bo jest wszechobecna i zatruwa, więc ja truć nie będę.
OdpowiedzUsuńKsiążka jak na dzisiejsze czasy na pewno chwytliwa.
W temacie sportu nie napiszę, że jest zdrowiem, ale to tylko moja subiektywna opinia.
Polecę ten tytuł znajomym ;)
OdpowiedzUsuńJednak należy pamiętać, że nawet najlepiej przedstawiona wiedza to nie wszystko. Potrzeba podarować temu sportu odrobinę siebie, by uzyskać zadowalające efekty. Jaka to ciężka praca - nie tylko fizyczna, ale w dużej mierze też walka we własnej głowie - wie tylko ten, kto spróbował pokonać własne możliwości.
OdpowiedzUsuńMoja przygoda trwała około siedmiu lat, teraz zaglądam na siłownię tylko sporadycznie i choć chciałbym powrócić do systematycznych treningów to wciąż na pewnym etapie się potykam i to zabija we mnie mobilizację.
Nie wiem czy przeczytam książkę, ale wiem, że zrobi to z pewnością mój brat, który książek nie czyta, ale na siłowni siedzi bez przerwy.
Dobra książka do polecenia osobie dbającej o kondycję na siłowni, ja akuat do takich nie należę. Natomiast podziwiam osoby regularnie ćwiczące na siłowni, uprawiające sport, dbające o kondycję, ja jestem zbyt leniwa i mam słomainy zapał, musze nad tym popracować.
OdpowiedzUsuńDostać tę książkę to by był policzek. Sport uwielbiam, ale kiszenie na siłowni to straszna nuda. Zgraja zniewieściałych facetów oglądająca się w lustrze, a później sauna i solarium:)
OdpowiedzUsuńDr Kohoutek. Nie wiedziałem że na siłownię chodzą zniewieściali faceci, nie widziałem tam takowych...a siłownia jest dodatkiem do innych sportów. Oczywiście najlepiej jest krytykować gdy samemu się nie chce wybrać i ćwiczyć, co przecież wymaga motywacji i sumienności.
OdpowiedzUsuńszkoda, że pozycja nie dla mnie. mężczyzną nie jestem, a i ćwiczenia fizycznie szczególnie do mnie nie przemawiają ;)
OdpowiedzUsuńDla jednych ćwiczenia fizyczne to nuda, dla innych czytanie książek, jeszcze inni nie widzą nic ciekawego w... czymkolwiek innym. Prawda jest taka, że każda aktywność ma w sobie coś pasjonującego, trzeba tylko potrafić ją podjąć. Ja nie znam się na wędkarstwie więc nie wędkuję, co nie znaczy, że uważam to hobby za bezwartościowe.
OdpowiedzUsuńOkladka ksiazki jest "prozna". Niestety nie jestem zwolenniczka silowni- wychowana na balecie inaczej dbam o kondycje. Ksiazki z cwiczeniami powinny pisac osoby ktore znaja sie na danym zagadnieniu, na zdrowiu, anatomii i psychologii. To wszytsko razem tworzy zdrowa, kondycje fizyczna z ktora w dzisiejszym swiecie jest marnie. Czy na silownie chodza zniewiesciali mezczyzni, nie wiem, ale takie poglady spotykam tez jesli chodzi o srodowisko baletowe ze mezyczni tanczacy sa zniewiesciali co oczywiscie jest nieprawda. Maja lepsza kondycje niz nie jeden pilkarz czy narciarz i umieja o siebie zadbac (mam na mysli diete).
OdpowiedzUsuń