Książka jest dla mnie wyjątkowa z wielu powodów. Po pierwsze dlatego że miałem okazję poznać autorkę osobiście, a także uczestniczyć w spotkaniu autorskim które prowadziła. Pani Małgorzata powiedziała że dobrze jeżeli zacznę przygodę z jej książkami właśnie od „Marioli”. Nie rozumiałem do końca dlaczego, ale gdy dostałem od Pani Małgorzaty egzemplarz z piękną dedykacją szybko zabrałem się za lekturę. A czytałem głównie w czasach podróży autobusami i pociągami. Niby wakacje, ale jak co roku po drodze staje wiele przeszkód aby robić to, co się kocha.
„Mariola, moje krople...” jest doskonałą książką dla każdego. To dobra komedia sytuacyjna i szczerze gratuluję autorce świetnego pomysłu i dobrego pióra którym tak wspaniale uchwyciła trudne czasy, ale z dużą dozą humoru. Większość z nas chyba jest już po lekturze, a Ci którzy są przed z pewnością się nie rozczarują. A znajduje się tam wiele ciekawych sytuacji, które skupiają się wokół prowincjalnego teatru i perypetii pracowników i gości którzy się przez teatr przewijają. Jeżeli ktoś liczy na poważną lekturę niech nie sięga. To książka dla ludzi którzy chcą się dobrze bawić przy lekturze. Ja sam wiele razy ściągałem na siebie wzrok osób które ze mną podróżowały w ciągu ostatnich dni. Bawiłem się wybornie i z pewnością tak będzie bawił się każdy czytelnik, nawet taki dla którego czasy komunizmu to czasy znane z opowiadań rodziców.
Nie mogłem nie zamieścić jednego z wywiadów o tej książce...
Za egzemplarz książki dziękuję Autorce
Na książkę mam wielką chrapkę, odkąd posypały się bardzo pozytywne o niej opinie, a więc od momentu wydania:)). Jak tylko będzie okazja, na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Pięknie podzieliłeś się wrażeniami po tej książce. Sama jestem jej ogromnie ciekawa, więc jak tylko podreperuje budżet, to postaram się za ,,Mariolą...'' obejrzeć.
OdpowiedzUsuńczyli wpierw "Mariola..." a potem "Cukiernia..."? Jak dla mnie może być ta kolejność w szczególności, że jakoś niebawem (ponoć) w księgarniach ma znaleźć się 3 tom Cukiernii :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńMnie osobiście o wiele bardziej przypadła do gustu "Cukiernia Pod Amorem", ale to wszystko kwestia co, kto lubi. "Mariola" to nie do końca moja bajka.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem interesująco. Może powinnam zweryfikować swoje uprzedzenie do polskiej prozy...
OdpowiedzUsuńTyle słów zachęty - chyba będę w końcu musiała przekonać się na własnej skórze, co takiego jest w tej książce, że budzi tyle pozytywnych emocji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak,przy lekturze "Mariolki...." nie można się nudzić.Moi bliscy kilkakrotnie upewniali się, czy dobrze się czuję. Niekontrolowane wybuchy wesołości mogą się niektórym dziwne.Ale nie tym którzy mieli z nią do czynienia =)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki typ humoru! Zaśmiewałąm się przy Mariolce jak norka :)
OdpowiedzUsuńTeż mam chrapkę na "Mariolę..." i zazdroszczę spotkania z Autorką
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nią już dłuższy czas.:) Może wakacje to odpowiednia chwila by po nią sięgnąc;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam, za to na półce czeka już na mnie Cukiernia, mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńJa także otrzymałam tę książkę od Autorki (która jest cudowną Osobą), z piękną dedykacją i już nie mogę się doczekać, kiedy się za nią wezmę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHm, o książce nie słyszałam, ale sądząc po Twojej recenzji, jest naprawdę warta przeczytania. Cóż, w takim razie, tak jak powiedziała pani Małgorzata, zabieram się wpierw za "Mariolę..." ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Ew.
Jedyną książką tej autorki, jaką przeczytałam, były "Niebieskie nitki". Dzieło typowo młodzieżowe, ale przyjemne ;) Myślę, że sięgnę także po inne dzieła autorki ;]
OdpowiedzUsuńTrzymałam ostatnio w ręku tą książkę w księgarni i zastanawiałam się czy nie kupić. Teraz żałuję, że nie zakupiłam tej powieści...
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejne candy z Edwardem Tulanem:).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.M.