Dziękuję Wszystkim, którzy dzisiaj napisali. Te wszystkie słowa są dla mnie bardzo budujące, dajecie mi wiele siły tym co piszecie. To co mnie dzisiaj spotkało jest dla mnie wskazówką że trzeba inaczej podjeść do tego tematu, do tych ludzi. Ale niesmak pozostaje. Tego czas nie wykazuje. Ja przeczytałem tylko parę komentarzy i wiem kto w nich przodował. Nie chciałem czytać wszystkiego. To mi wystarczyło. We mnie nigdy nie było chęci odwetu, daj Boże aby takie pokusy się nie pojawiły. Sam nie jestem zwolennikiem towarzystw wzajemnych adoracji. Konto na FB służy mi głównie do komunikacji z pisarzami, z którymi umawiam się na wywiady.
Wasze słowa przekonały mnie że warto być i nie poddawać się. Wyczułem w nich szczerość. Dziękuję i jestem dumny z faktu że na mojego bloga wchodzą głównie ludzie wartościowi, którzy wiedzą jak się zachować w wirtualnym świecie. Sam nie jestem polonistą, ani nikim szczególnie zdolnym. Kocham pisać. Dlatego za parę dni nastąpi mój literacki debiut i mało mnie obchodzi ile osób to wyśmieje. A wyśmiewają ci, którzy sami nic nie robią konstruktywnego. Jeszcze raz dziękuję.
Najważniejsze to nie dać się ponieść negatywnym emocjom. Bądź taki jaki jesteś i nie zmieniaj się a jak się komuś nie podoba to jego strata.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i ja osobiście czekam z niecierpliwością na twój literacki debiut.
Gratuluję Ci tego debiutu z całego serducha :-)A tymi wszystkimi zawistnymi i zazdrosnymi ludźmi się nie przejmuj. Zawsze ktoś się znajdzie, kto będzie krytykował i uważał się za nie wiadomo kogo. Ja po swoich doświadczeniach z "Magią Pisania" już się uodporniłam na pewne rzeczy w sieci i Tobie również życzę tej odporności. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTak już niestety jest i będzie, ze ludzie nie zawsze odnosić się będą do ciebie przychylnie. Ale najważniejsze to jakoś sobie z tym radzić i się nie poddawać. Ja tez nie mogę już się doczekać twojej książki.
OdpowiedzUsuńczytalam poprzedni post 'Smutek', ale nie wiedziałam co napisać, ja bardzo przeżywam wrogie komentarze (póki co na blogspocie jest dobrze, ale zdarzało się na innym portalu), ale chyba nie ma co brać sobie do serca złośliwości innych, bo zawistnych ludzi wokół pełno, niestety... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko w porządku:)
OdpowiedzUsuńJak widzisz są ludzie, na których można zawsze polegać. Ja już się o tym przekonałam, i Ty jak widzisz także:)
Czekam z niecierpliwością na Twój debiut i życzę żeby Ci się udało:)
I tak trzymaj!:)))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, a na Twój debiut czekam z niecierpliwością :) Sama w skrytości marzyłam o napisaniu książki ale ja raczej z tych leniwych jestem :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze robić w życiu to co się lubi i nigdy się nie poddawać, walczyć,walczyć, walczyć o swoje przekonania i marzenia. Czasami popadamy w zwątpienia to normalne,ale wtedy Bóg stawia na naszej drodze ludzi którzy nas wspierają.
OdpowiedzUsuńBrawo. Najważniejsze to nie przejmować się tępymi uwagami i iść do przodu. Tak trzymaj!! A co do debiutu to jestem przekonana, że świetnie wypadnie. O to jestem spokojna:). Pozdrawiam i życzę dobrej nocki:)
OdpowiedzUsuńPiotrze, dopiero teraz weszłam na blog i widzę dyskusję. Prosiłeś, żeby już zamknąć temat, ale ja jeszcze słówko. W pierwszym poście sierpniowym też miałam małe załamanie połączone z pomysłem, żeby rozsypać papierowy dom, ale dobre duszyczki wsparły mnie i bloguję dalej. Postanowiłam nie udzielać się z komentarzami wszędzie i piszę je tylko tam, gdzie ktoś sobie wyraźnie życzy mojej obecności. Chciałam tylko powiedzieć, że cieszę się z każdego komentarza, bo to ślad, że ktoś czyta i komuś te moje wypociny są potrzebne. Tak m.in. napisałam u Guciamal, gdy podjęła ten temat. Zaznaczyłam, że nie startuję do miana bloga "na wysokich obcasach", bo jestem zwyczajnym człowiekiem, otaczają mnie tacy sami zwyczajni ludzie i nikt nie jest lepszy od nikogo. Zapraszam Cię nadal i pisz, co chcesz. Chociażby jedno słowo - Twoje "Odpoczywaj" przed wyjazdem na greckie wakacje dodało mi skrzydeł. Uśmiechnij się jeszcze raz.:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że chodzi o Ciebie, jesteś pewien? Jeśli tak, to słusznie jest ci przykro, mnie też się głupio zrobiło, bo zaczęłam podejrzewać, że to i o mnie chodzi. Na blogu, gdzie dyskusja się zaczęła lub przeniosła, sama nie wiem, probowałam skierować ją w kierunku zauważenia, że jest to niepotrzebne zachowanie mające cechy ostracyzmu, ale nieskutecznie. Mam nadzieję, że nadal bedziesz u mnie bywał, bo ja do Ciebie zaglądam regularnie i lubię.
OdpowiedzUsuńA debiutu gratuluję i mam nadzieję, że będzie skutkował dalszymi produkcjami. Pozdrawiam
Nigdy nie rzucaj swoich pasji bo nie warto dla zlych jezykow tego robic a tym bardziej pokazywac ze oni wygrali.
OdpowiedzUsuńMasz interesujacy jezyk pisania i acz nie jest to moja dziedzina, mimo iz z ksiazkami zyje mam kompletnie inne pasje niz Twoje, a Twoj blog czytam z zainteresowaniem.
Szkoda to rzucac. Lepiej pokazac zaiwtnym ze jest sie nie zniszczalnym.
Pozdrawiam i zycze samych sukcesow.
Więcej wiary w siebie i odwagi w stawianiu czoła przeciwnościom. Wiem, trudne, ale nie nie możliwe - jak ja ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
przeczytałam, co napisała książkowiec i aż mi włosy dęba stanęły, do niej też się ktoś przyczepił? Mnie wszystkie dyskusje omijają, ale może to i lepiej. Zresztą, zeby to tylko dyskusje były, to każdy ma prawo, ale napadanie na ludzi to już co innego. Nienawidzę takiego jątrzenia.
OdpowiedzUsuń