Smutek

 Właśnie dotarło do mnie że na Facebooku toczy się dyskusja dotycząca mojej osoby i tego bloga. Oczywiście bez mojej wiedzy. Chodzi o pewną grupę, którą właśnie opuściłem gdy przeczytałem to co przeczytałem. Wpadłem na ten tekst zupełnie przypadkowo, właściwie na komentarze do jednego z wpisów. Zdaję sobie sprawę że łatwo jest kogoś oceniać, ośmieszać, szkoda tylko że blogowiczom nie przychodzi refleksja jak się ta osoba czuje? A czuje się...nieważne...Jest mi niezmiernie przykro. Do tej pory starałem się bywać w miarę regularnie na Waszych blogach, dzięki Waszym recenzjom na moją listę trafiło wiele książek, które mam zamiar przeczytać. Przykro mi że nikt z Was nie był w stanie napisać do mnie w tej sprawie. Dlatego od dzisiaj znacznie ograniczę bywanie na blogach innych i zostawianie tam komentarzy. Z reguły trudno jest napisać więcej niż jedno zdanie o książce której się nie czytało. Dlatego ograniczałem się do wpisu że przeczytam lub nie przeczytam. Moje zainteresowania w dziedzinie literatury są jasno sprecyzowane.  Mój blog możecie usunąć z ulubionych.  Czy ja kogoś prosiłem, aby mnie dał do "obserwowanych"? Jeżeli ktoś ma jakieś zarzuty co do mojej osoby niech ma odwagę i napisze do mnie o tym. Mój adres e-mailowy jest upubliczniony. Wypada mieć odrobinę cywilnej uwagi i minimum kultury, a nie zachowywać się w taki sposób. Oczywiście dotyczy to tych blogerów, którzy mnie "obsmarowują" na FB, a sami uważają się za alfa i omega w dziedzinie literatury. Gratuluję. Ja nigdy się za kogoś takowego nie uważałem. Robię to co kocham i przykro mi...nie przestanę pisać. Niezależnie od tego czy wam się to podoba, czy też nie. Każdy ma do tego prawo. A jeżeli komuś się to nie podoba, niech po prostu tego nie czyta. Ja nikogo nie wyrzucam, ale czy kogoś zaprosiłem albo zmusiłem do bywania u mnie?  A teraz policzcie ile zrobiłem błędów ortograficznych, stylistycznych  i gdzie nie postawiłem przecinka. I zacznijcie kolejne rozmowy na ten temat. Aha...jeszcze jedno...ja czytam książki  o których piszę. Dlatego o nich piszę. Chociaż właściwie po co ja o tym piszę? Może dlatego że nawet takie zarzuty tam się pojawiły. Ludzie!!! Trochę refleksji. Może trzeba zacząć od siebie, a potem oceniać i krytykować innych? Z pewnością tak trzeba, ale z krytyką trzeba uważać. Nigdy nie wiemy, kiedy przekraczamy granice dobrego smaku.

Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"

  Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...