"Chata" - W.M. Young

  Po "Chatę" sięgnąłem stosunkowo dawno. Zachęcony wspaniałymi recenzjami postanowiłem zdobyć książkę i w ciągu par chwil wybrałem się do Empiku i dokonałem zakupu. Następnie jakiś czas leżała na półce, aż a w końcu postanowiłem po nią sięgnąć. Plułem sobie w brodę że nie uczyniłem tego wcześniej, ale widocznie tak miało być. Książkę czytałem długo - około miesiąca. Dlaczego? Powód był taki, iż chciałem jak najwięcej zapamiętać i jak najwięcej wynieść z tej książki. Z reguły nie robią na mnie dużego wrażenia teksty typu "Bestseller numer 1New York Timesa. Ponad 6 milionów sprzedanych egzemplarzy". Kupiłem ją z potrzeby serca, kierowany ciepłymi recenzjami innych. O czym jest książka? Nie chcę tutaj na ten temat za dużo pisać, ale książka przyciąga, daje wiele odpowiedzi oraz uczy. Napiszę ogólnie że jest to piękna historia o relacjach człowieka z Bogiem, opowiedziana oczami Macka - ojca, który stracił córkę, którą morduje zwyrodnialec. Czy Mack będzie w stanie przyjąć zaproszenie Taty i wrócić do chaty, w której wydarzyła się ta tragedia. Nie sposób czytać tę książkę bez emocji. Wręcz przeciwnie. Łzy płyną ciurkiem. Ta książka zostawia w nas zmianę i jest wyjątkową opowieścią o tym jak można przebaczać z Bogiem. A w książce Tata jest kobietą, sympatyczną murzynką. To wyjątkowo ciepła i budząca w sercu nadzieję opowieść. Serdecznie polecam bez względu na to, w co wierzymy. Książka sięga ponad podziały i doskonale pokazuje prawdy, o których zapominamy.

16 komentarzy:

  1. Jeden mój znajomy już od kilku tygodni wmawia mi, że powinienem przeczytać tę książkę i że chętnie mi ją pożyczy, a ja się ciągle wymawiam natłokiem innych bieżących lektur. Teraz chyba też zacznę sobie pluć w brodę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę przeczytałam tuż po tym jak się ukazała na polskim rynku. Ale odczucia i przemyślenia towarzyszą mi do dziś. Często sięgam gdy dopadają mnie ciężkie dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tą książkę kilka lat temu i pamiętam, jak bardzo mnie zaskoczyła i zmieniła mój sposób myślenia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna chcę ją przeczytać i jak dotąd nie miałam okazji. Po Twojej wypowiedzi wiem, że muszę to jak najszybciej zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na mnie też zwykle nie robią wrażenia głośne rekomendacje NYT czy innych mediów:)Większe znaczenie mają dla mnie opinie czytelników, zatem idąc za Twoją radą wpisuję książkę w kolejkę pozycji do przeczytania:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja dzisiaj dostałam ją na urodziny :-))))) I jestem przeszczęśliwa, bo oto kolejna zachęcająca recenzja!

    Pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro piszesz, że łzy płyną ciurkiem, to muszę się przekonać, czy mnie również tak poruszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałem. Jak dotrze do mojej biblioteki - w co wątpię - to pewnie sięgnę. Póki co nie kupuję książek niestety...

    OdpowiedzUsuń
  9. Historia niezwykle smutna, mimo wszystko chciałabym ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie ta książka aż tak nie poruszyła, ale spodobała mi się (mimo początkowych obaw). Zdecydowanie popieram rekomendację.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na razie nie mam ochoty na poważniejsze książki, więc szybko nie sięgnę po "Chatę", ale myślę, że kiedyś na pewno to zrobię, bo ta historia wydaje się bardzo wzruszająca ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie pociągają mnie tego typu książki - mieszanie Boga do wszystkiego. Jak On musi być tym zmęczony. Myślę, że sprawy wiary chyba są sprawami intymnymi i ja nie chciałabym rozmawiać o moich relacjach z Bogiem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciesze się, że spodobała Ci się książka. Jak widać mamy podobne wrażenia.

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo zachęcona. Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Początkowo byłam z nią na nie, ale teraz nawet chętnie bym po nią sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...