"Letni domek" - Marcia Willett

  Kiedy przeczytałem kolejną, chyba dziewiątą  recenzję książki "Letni domek" zapragnąłem ją przeczytać. Zamówiłem i nie zawiodłem się. Od pierwszych stron polubiłem pióro Marcii Willett, która przeniosła mnie w innych, ciepły świat. Książka opowiada o dwóch pokoleniach rodziny, o rodzinnych więzach, o bezinteresowności i przyjaźni. Myślę, że potęgą tej książki jest jej ciepło. Nie jest to naiwna historyjka, które czasami czytamy, ale historia która mogła się wydarzyć w rzeczywistości. Czy się wydarzyła? Tego nie wiem. Bardzo podobają mi się w książce ukazane relację między pokoleniowe. Ludzie ukazani w książce są dobrzy, przyjacielscy i zwykli. Miałem wrażenie że autorka zabrała mnie w czasy, o których pamiętam, ale które już należą do przeszłości i raczej nie powrócą. "Letni domek" to tajemnica, więzy krwi, szlachetność. Polecam ze względu na wiek i płeć. Ale uwaga. Fani szybkiej akcji raczej mogą się nudzić. Nie ma tutaj spektakularnej akcji, ale w zamian otrzymujemy ciepło, którego brakuje w innych utworach. Ja czekam na kolejne książki tej autorki.

Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa


10 komentarzy:

  1. Mam tę książkę, bo będzie tematem któregoś z następnych spotkań DKK w mojej bibliotece. Przejrzałam na razie a czytać będę bliżej terminu dyskusji, ale na pierwszy rzut oka wydaje się sympatyczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka idealna chyba nie tylko na jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czasem dobra jest taka odskocznia

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz napotykam się na ten tytuł, brzmi interesująco. Piękna okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałam napisać coś sensownego w komentarzu, ale córka mi śpiewa nad uchem, że rośnie i rośnie i nie mogę się skupić :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka już za mną i choć mnie nie powaliła na kolana, to warto dać jej szanse:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. brak szybkiej akcji mi nie przeszkadza, ale przyznam, że boję się trochę tego ciepła, dla mnie granica między taką ciepłą i optymistyczną książką, a banałem jest naprawdę cieniutka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę mam w planach. Obym jak najszybciej ją gdzieś znalazła i oby spodobała mi się tak samo jak tobie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie byłam książka zachwycona, było za słodko za idealnie, a bohaterzy zawsze wiedzieli co powiedzieć. Nie lubię nadmiernego lukrowania, czy też idealizowania świata. Owszem ta książka jest miłą lekturą na pochmurne dnia, ale nie mogłaby nazwać ją pasjonującą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  10. mam na nią ochotę od kiedy brałam udział w konkursie na okładkę ;)

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...