"Czartkowa kawa" z Hanną Cygler

Piter Murphy: Witaj Haniu. Może cofniemy się na początek trochę w czasie i opowiesz czytelnikom o tym, czym się zajmowałaś wcześniej. Na Twojej oficjalnej stronie jest napisane że wszystko zaczęło się od zbierania truskawek...Byłaś również malarzem pokojowym w Anglii i pracownikiem gospodarczym w Szwecji. Jesteś kobietą zaprawioną w bojach. Należysz do grupy kobiet  które „żadnej pracy się nie boją”?


Hanna Cygler: Widzę, że chcesz mnie cofnąć do czasów niemal prehistorycznych J, bo aż do PRL-u, kiedy to wykonywałam takie różne dziwne prace na Zachodzie, podobnie zresztą jak niektórzy znani politycy mojego pokolenia. Oprócz wymiernego sukcesu finansowego, który ze względu na ówczesny kurs wymiany dolara nietrudno było osiągnąć, zyskałam różnorodne doświadczenia jak również spotkałam na swojej drodze wiele barwnych postaci. Każdej pracy się bałam, ale motywacja finansowa stanowiła skuteczny środek motywacyjny.

PM: Twoja pierwsza powieść „Tryb warunkowy” ukazała się w 1997 roku. Piszesz trylogie i dwuksięgi. Ale zaznaczasz, że losy bohaterów są ze sobą połączone, przeplatają się. W „Czasie zamkniętym” powieść osadzasz z czasach wojennych. Zebrałaś mnóstwo materiałów dotyczących informacji na temat wojsk, ich wyposażenia. Skąd pomysł na książkę tego typu, która wymaga wiele dodatkowej pracy?

HC: Niestety, „Tryb warunkowy” nie ukazał się tak wcześnie. W roku 1997 został dopiero napisany i… żaden wydawca nie był nim zainteresowany. Przez niemal siedem lat napisałam osiem książek „do szuflady”. Wydobywałam je stamtąd tylko dla moich przyjaciół i znajomych. W roku 2004 mój drugi wydawca zdecydował się wydać je wszystkie jako serię „Nie tylko o miłości”. Kilka lat później napisałam dwuksiąg: „Czas zamknięty” – powieść osadzoną w czasie II wojny światowej i jej kontynuację „Pokonanych”, opisującą losy moich bohaterów w trudnych latach powojennych. Pomysł na napisanie tych książek kiełkował od dawna, gdyż chciałam dać początek wcześniejszym powieściom i lepiej wyjaśnić opisane w nich sprawy rodzinne, np.  Włodek Halman z „Czasu zamkniętego”,  jest ojcem głównego bohatera „Trybu warunkowego”. Ponieważ zarys jego losów i karierę opisałam nieopatrznie wcześniej,  nie miałam już wyboru i musiałam zabrać się za wojskowośćJ . Okazało się, że dałam się pochłonąć tematowi i z dużym zainteresowaniem zbierałam materiały. Pewnie odezwały się geny. Po „mieczu” wielu z moich przodków było przedwojennymi oficerami.

PM: Twoje książki są osadzone w Trójmieście, w którym mieszkasz. Postacie przenosisz również za granice kraju. Czy zawsze są to kraje i miejsca Tobie dobrze znane?

HC:  Już przy pierwszej książce postanowiłam być wierna mojemu rodzinnemu miastu, ale oczywiście nie ograniczam rozwoju akcji do Gdańska, bo jak zauważyłeś, postaci przemieszczają się po świecie. Staram się, aby były to kraje mi znane, gdyż mogę wówczas więcej powiedzieć na ich temat, czy też lepiej opisać pewne zjawiska. Na ogół moi bohaterowie zahaczają o Szwecję z uwagi na to, że jestem skandynawistką.

PM: Każdy pisarz inaczej przeżywa swoje pisanie. Hanna Cygler pisze w nocy, w dzień, a może nad ranem? Masz jakiś szczególny rytuał związany z pisaniem jak picie kawy, patrzenie za okno czy też słuchanie muzyki. Jak jest u Ciebie? A bohaterowie, którzy rodzą się w głowie towarzyszą Ci w ciągu doby?

HC:  Jestem „skowronkiem” i  najlepiej pisze mi się rano, choć kiedy rozwijam interesujący mnie wątek, może się to przenieść nawet na wieczór. Zawsze bardziej odpowiadał mi tryb poranny, nawet jak byłam studentką i przygotowywałam się do sesji. Do tej pory pamiętam, że moim rekordem było uczenie się do egzaminu z historii Skandynawii do godziny 23.30. Uff! Wszystkie rytuały, które mi na początku towarzyszyły przy pisaniu, zmieniły się z czasem. Muzyki bardzo lubię słuchać – w zasadzie przy każdej niemal książce towarzyszy mi inny rodzaj muzyki – ale nie jest niezbędna. W zasadzie potrzebna mi jest tylko wygodna klawiatura i może dlatego nie lubię korzystać z laptopa. Bohaterów też udało mi się okiełznać. Potrafię już kontrolować ich pojawianie się, choć niezmiennie potrafią mnie zaskoczyć swoimi nie uzgodnionymi ze mną działaniami.

PM: Piszesz o realiach życia, o uczuciach. Dzięki temu wywołujesz u czytelników mnóstwo wzruszeń, a Oni wysoko cenią Twoją literaturę. Dlatego mam pytanie, którą postać z której książki cenisz sobie szczególnie? Chodzi mi rzecz jasna o Twoje książki.

HC:  Wydaje mi się, że postacią, do której jestem bardzo przywiązana, jest Zosia Knyszewska z „Trybu warunkowego” głównie ze względu na to, że była pierwszą stworzoną przeze mnie bohaterką, poświęciłam jej cztery książki, a poza tym chyba w najszerszy sposób opisałam jej rozwój psychologiczno-emocjonalny: od młodej dziewczyny do kobiety w średnim wieku. Druga taka postać to Włodek Halman, ze względu na jego komplikacje wewnętrzne i niejednoznaczność moralnej oceny. Moja siostra stale nie może odżałować jednego z „zabitych” przeze mnie bohaterów i zarzuca mi nonszalanckie zarządzanie postaciami.

PM: Aktualnie pracujesz na kolejną powieścią. Możesz zdradzić czytelnikom parę szczegółów dotyczących „nowego dziecka”? Kiedy możemy się spodziewać książki na półkach księgarskich?

HC: Ostatnie „dziecko” jest w zasadzie gotowe i czeka na rozpoczęcie procesu wydawniczego. Jest to powieść współczesna, osadzona w Gdańsku i opowiada o…- no właśnie, chyba najtrafniejszym określeniem byłoby tutaj - o skomplikowanej przyjaźni.  Kolejną książkę mam rozpoczętą, ale ponieważ nie doszłam jeszcze do połowy, więc nic nie powiem, żeby nie zapeszyć, bo jeszcze ją „wymiaruję” i nie wiem, czy będzie jedna, czy może znów wyjdzie mi dwuksiąg ;)

PM: Jeździsz po kraju i spotykasz się z czytelnikami. Jak oceniasz stan polskiego czytelnictwa w naszym kraju? Uważasz że Polacy czytają mało? 

HC: Jeżdżę głównie po pomorskich bibliotekach, ale w tym roku poniosło mnie też na Dolny Śląsk. Akurat osoby, z którymi się spotykam, są gorliwymi czytelnikami i z ich perspektywy nie mogłabym oceniać czytelnictwa w Polsce. Jednakże z „dołujących” statystyk sprzedaży książek wynika, że nie jest z tym czytelnictwem najlepiej. Akcjom promocyjnym nie udaje się podnieść rangi literatury, brakuje emitowanych w dobrym czasie antenowym ciekawych programów o książkach, brak rzetelnych recenzji książek w gazetach ogólnopolskich, brak nowoczesnych, skomputeryzowanych i powszechnie dostępnych bibliotek publicznych itd., itp.

PM: Na koniec chcę Ciebie poprosić o to, abyś opisała w paru zdaniach, dlaczego warto przeczytać Twoje książki, co jest w nich wyjątkowego. Większość czytelników wybiera zachodnie tytuły nie wierząc, że polska literatura może być na wysokim poziomie. Do jakiej grupy ludzi są kierowane Twoje pozycje?

HC: Uff, momentalnie poczułam się jak akwizytor, ale w dzisiejszych czasach autor musi być jednoosobową orkiestrą symfoniczną. No cóż, tych co wybierają zachodnie tytuły nie przekonam, gdyż jest to sprawa wiary J .Myślę, że moi czytelnicy są głównie Czytelniczkami (chociaż znam też kilku fanów), a moje książki oferują im swoisty relaks i oderwanie się od rzeczywistości. Nie jest to jednak ucieczka w świat mydlanych oper i lakierowanej doskonałości, gdyż bohaterowie stąpają twardo po ziemi, ale wyjście poza krąg swoich własnych doświadczeń i emocji.
               
PM: Haniu, dziękuję za rozmowę. Serdecznie Cię pozdrawiam

HC: Ja również pozdrawiam Ciebie i Czytelników. Bardzo spodobała mi się Twoja inicjatywa „przepytywania” autorów na blogu. Mam nadzieję, że prędko Ci się to nie znudzi. 



Strona oficjalna autorki: 

http://www.hannacygler.pl

Poczta elektroniczna z popołudnia

Postanowiłem podzielić się swoją radością i skopiować maila który dzisiaj przyniósł mi tyle radości....

Witamy serdecznie!
W imieniu organizatorów konkursu prozatorskiego "Studio Słów" - BAHAMA FILMS oraz WYDAWNICTWA PAPIEROWY MOTYL pragniemy poinformować o wejściu do finałowej trzydziestki. Serdecznie gratulujemy. Otrzymaliśmy ponad 300 zgłoszeń, a poziom prac był niezwykle wysoki, tym bardziej miło nam przekazać dobre wieści.
Już dzisiaj rozpoczyna się II etap konkursu, w którym zadaniem jest napisanie i przysłanie opowiadania na temat "Na pograniczu". Temat ten można dowolnie interpretować. Termin nadsyłania opowiadania mija 01.09.2011 roku o północy. Na opowiadania o objętości do 15 tys. znaków ze spacjami w formacie Word z danymi osobowymi i adresem mailowym poniżej tekstu w tym samym pliku, czekamy pod adresem: kontakt@bahamafilms.pl

Gratulujemy raz jeszcze i zachęcamy do udziału w wakacyjnych warsztatach prozatorskich "Studio Słów". "Dobrze pisać to znaczy czynić myśl widzialną" Ambrose Bierce. Szkoła Pisania "Studio Słów" to projekt powstały przy współpracy Producenta Filmowego BAHAMA FILMS oraz Wydawnictwa Papierowy Motyl. Proponujemy wakacyjne, intensywne i bardzo twórcze warsztaty prozatorskie.

Każdy Uczestnik będzie miał za zadanie pisanie opowiadań, które będą podstawą do zaliczenia warsztatów. Małe grupy (5-8 osób), a także forma regularnych spotkań i komunikacji online z prowadzącą zajęcia umożliwia ciągłe monitorowanie postępów pracy i wspólne pokonywanie trudności. W trakcie każdego spotkania prowadząca wraz z Uczestnikami omawiają projekty wszystkich Kursantów. Najlepsze opowiadania powstałe w trakcie warsztatów będą miały szansę na publikację, najlepsze pomysły mogą posłużyć za kanwę scenariusza filmowego.

Wygrana w konkursie prozatorskim "Studio Słów" będzie doskonałą okazją do kontynuowania nauki na zajęciach prozatorskich dla zaawansowanych "Studio Słów".

Terminy zajęć:
"Studio Słów" - warsztaty dla początkujących (SSP)
Piątek g.10.15-16.00 START: 24.06.2011.
Kolejne terminy: 08.07, 12.08, 26.08.

Cena:
1.600 zł brutto, czyli niewiele ponad 50 zł netto za 1h zajęć!
UWAGA! Wszystkim uczestnikom konkursu "Studio Słów" przysługuje zniżka w wysokości 100 zł przy zapisie do 8.06.2011.

Płatności można dokonywać w całości lub w dwóch równych ratach.

Cena obejmuje:

. 24 godziny zajęć (4 spotkania po 6h);
. możliwość odrobienia jednych zajęć w formie indywidualnych konsultacji z prowadzącą;
. konsultacje online;
. zajęcia w małych grupach (5-8 os.);
. analizę własnych tekstów;
. wszystkie materiały do zajęć;
. możliwość publikacji najciekawszych opowiadań!

Zgłoszenia: http://www.bahamafilms.pl/studio_slow.html
BAHAMA FILMS
ul. Puławska 61
02-595 Warszawa

tel. +48 22 468 00 02
fax. +48 22 468 00 02

Studio słów - zakończenie pierwszego etapu

  Właśnie otrzymałem cudowna informację. Przeszedłem do drugiego etapu konkursu prozatorskiego "Studio słów". Z ponad trzystu prac wybrali trzydzieści i jestem w tej trzydziestce. Jestem w SZOKU!!!Ale się cieszę. Tym bardziej że udział brali również profesjonalni pisarze z całego świata.Teraz muszę przygotować opowiadanie na drugi etap na temat "Na pograniczu". Ale jestem szczęśliwy :-) Teraz trzeba przygotować finałowe opowiadanie, ale mam trochę czasu.
 

Józef Tischner - "Spór o istnienie człowieka"

  Józef Tischer jest jednym z bardziej znanych duchownych i filozofów dwudziestego wieku. Autor wielu książek dotyczących filozofii człowieka, uznawany na całym świecie jako intelektualista. Na co dzień wykładowca, skromny człowiek i przyjaciel wielu ludzi. A dla większości wielka postać, wielki człowiek. Po śmierci Tischnera powstała Fundacja  pod nazwą "Instytut Myśli Józefa Tischnera". Fundację założyli uczniowie i przyjaciele zmarłego w 2000 roku kapłana który chcą chronić, propagować i kontynuować ścieżkę intelektualną tego wspaniałego duchownego - pisarza. 

  "Spór o istnienie człowieka" została napisana pod koniec życia kapłana. Autor jak zwykle doskonale dotyka kwestii Boga, ciała, dobra i zła, wolności i łaski.  Książka jest jakby kontynuacją, "Filozofii dramatu" , ale może być czytana również bez jej znajomości. Autor nawiązuje do takich postaci  jak św. Augustynem, Heglemem, Kierkegaardem, Levinasem czy Mistrzem Eckhartem. Jeżeli ktoś szuka lekkiej lektury to może się zawieść. Książka daje do myślenia, ma wiele odwołań i analiz, co podwyższa jej wartość intelektualną. Książka jest podzielona na dziesięć rozdziałów, a każdy rozdział zawiera podrozdziały. Charakterystyczne jest to że każdy rozdział dotyczy innej kwestii i nie są ze sobą wiążące. Jest to szczególnie korzystne dla tych, którzy szukają konkretnego tematu, jego analizy. Tischner nie jest stronniczy w swojej książce i za to go szczególnie szanuję. Jest widoczny szacunek do innych przekonań odnośnie kwestii które porusza.

  Ja książkę czytałem blisko miesiąc, powoli, nie spieszyłem się. Jestem amatorem w filozofii, ale dzięki tej książce wiele zrozumiałem i wiele się nauczyłem. Muszę przyznać ze ten styl mi odpowiada, a to że muszę wykazać się pewnym wysiłkiem przy czytaniu jest tylko dodatkowym atutem jak dla mnie. Polecam każdemu kto chce rozwinąć swój światopogląd, bez względu na to w co wierzy. Autor był szanowany również przez ateistów i osoby innych wyznań, co wynikało z tego co wiem z jego szacunku do każdego człowieka. Polecam serdecznie. Naprawdę warto się zapoznać z tą jakże inną, ale jednocześnie pasjonującą i mądrą lekturą. Sam mam zamiar teraz sięgnąć po "Filozofię dramatu".

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...