"Niebo istnieje naprawdę" - Todd Burpo

   Ta żółta książka jest niewielka objętościowo, ale to zawiera w sobie coś więcej niż zwykłą treść. To historia opowiadająca o małym chłopcu o imieniu Colton i jego rodzinie. Opowieść oparta na faktach i napisana przez ojca, który jest pastorem na małej parafii w Stanach Zjednoczonych. Mały chłopiec trafia do szpitala, gdzie lekarze walczą o jego życie. Wczesne, nietrafne diagnozy sprawiają, że chłopiec cudem unika śmierci. Jakiś czas potem malec (niespełna czteroletni), w okresie rekonwalescencji zaczyna mówić o niebie. Jest to dla niego naturalne i nie widzi  tym niczego nadzwyczajnego, ale spotyka się ze zdumieniem najbliższych. Opowiada o spotkaniu z Jezusem, opisuje anioły i porusza ważne kwestie teologiczne, o których nie mógł wiedzieć. Dokładnie opisuje moment "swojej śmierci", mówi gdzie się w tym momencie znajdowali rodzice, co robili etc.

  "Niebo istnieje naprawdę" to ciepła i jakże potrzebna książka, która niesie nadzieję dla tych, którzy mają wątpliwości. Nie można przejść obojętnie przy słowach tego niezwykłego dziecka, które jakby od niechcenia w różnych odcinkach czasu mówi o tym, co przeżyło. 
  Ta książka nie jest powieścią, ale opisana oczami pastora, prywatnie ojca małego chłopca, który również pisze o własnym buncie w trakcie "trudnych chwil życia". Autor pozwala nam zmierzyć się z czymś, co jest łaską -  z wiarą, z naszymi przekonaniami i uprzedzeniami. Książka na świecie szybko stała się bestsellerem. Nie mogło być inaczej. W końcu niewielu ludzi za życia doświadcza tego, co spotkało małego Coltona. To właśnie malec został wybrany do  Zapraszam serdecznie do lektury, która przeniesie nas w inny świat, na moment pozwoli skupić się na tym o czym tak często zapominamy. Niebo jest tak blisko. Dzięki tej książce prawie go dotykamy.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu


7 komentarzy:

  1. Lubię takie pozycje, więc z chęcią przeczytam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa i niebanalna książka, polecam również:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzliwie traktuje takie ksiazki, wiec raczej nie siegne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce, wydaje się niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i również mocno polecam. Bardzo mi pomogła podczas rozmów w hospicjum z umierającą przyjaciółką. Książka wierzących umocni, niewierzącym da do myślenia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tego typu pozycje! Zaraz ją wpiszę na listę do przeczytania. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze mnie zastanawia, dlaczego chrześcijanie, którzy doznali podobnych stanów umysłu, uważają je za dowód istnienia ich Boga i nie zastanawiają się, co w takich osobliwych momentach czuli wierni innych wyznań albo zgoła ateiści. Były zresztą ciekawe eksperymenty z wywoływaniem różnych wizji przez drażnienie odpowiednich ośrodku mózgu. Niemniej zachęciłeś mnie i jeśli kiedyś wpadnie mi w ręce, chętnie tę książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...