Piter Murphy: Witaj Pawle. Cieszę
się, że możemy porozmawiać. Ekonomista i pisarz w jednym. Jak to
się stało, że powstał „Pamiętnik młodego ekonomisty”?
Paweł Dub: Witaj Piotrze. To było
dawno, dawno temu, kiedy ludzie z przerażeniem oczekiwali nadejścia
pluskwy milenijnej. Pracowałem wówczas, w bardzo dużej spółce
giełdowej i na kilka miesięcy przed końcem świata, sytuacja w
spółce była tak napięta, aż jakiś desperat napisał na
korporacyjnym forum: „Błagam, niech ktoś napisze jakiś kawał!”.
Jako człowiek czynu, nie mogłem się powstrzymać i napisałem
pierwszy tydzień Pamiętnika. Potem, przez wiele lat kurzył się
on w zakamarkach mojego twardego dysku, aż sobie o nim
przypomniałem. Zacząłem dopisywać kolejne tygodnie, aż do
obecnego kształtu. Szczerze, nie wiem, czy dobrze robię,
opowiadając o genezie powstania „Pamiętnika”, bo chyba jest
strasznie trywialna w porównaniu z tym, co czytam we wstępach
innych powieści ;)
PM: Czy historia, którą stworzyłeś
jest w pełni fikcyjna?
PD: Fikcyjna? Można tak powiedzieć,
chociaż wiele osób oraz zdarzeń było moją inspiracją. Mam
przeogromną wyobraźnię, ale niektórych sytuacji sam bym nie
wymyślił.
PM: Twoja powieść jest utrzymana w
konwencji humorystycznej. Trudno jest pisać o trudnych sprawach w
sposób zabawny?
PD: Przez kilka lat mojej młodości,
mieszkałem w Pradze. Poznałem język, kulturę, a przede wszystkim,
niepowtarzalny stosunek Czechów do rzeczywistości. Uwielbiam ich
poczucie humoru i ciągle sobie wmawiam, że się nim dożywotnio
zaraziłem. W tej sytuacji, nie mogłem napisać tej powieści
inaczej.
PM: Skąd pomysł na książkę? Z
autopsji?
PD: Tak, niestety tak. Moi bohaterowie
są często przejaskrawieni, ale tylko w lekkim stopniu. Tylko po to,
aby uwypuklić pewne cechy czy zachowania.
PM: Opowiedz czytelnikom w kilku
słowach o zarysie swojej powieści.
PD: To opowieść o człowieku, który
wkracza w dorosłe życie. Nie jest geniuszem, nie jest idiotą, jest
zwykłym facetem i tylko od niego zależy, czy stanie się zmęczonym,
cynicznym i podłym pracownikiem, czy jednak obroni się przed
zarazą, jaką jest bezmyślność i marazm.
PM: Z tego co wiem, powstaną kolejne
części? Ile ich w sumie będzie?
PD: Na pewno będzie druga część
„Pamiętnika młodego ekonomisty”, następnie pojawi się
„Pamiętnik młodego małżonka”, a na koniec „Pamiętnik
młodego ojca”.
PM: Twoi ulubieni pisarze? Wzorujesz
się na kimś?
PD: Mam wielu ulubionych pisarzy, ale
dwóch mogę wymienić bez wahania. To Bohumil Hrabal oraz Jaroslav
Hašek. Myślę nawet, że mój bohater ma w sobie coś ze Szwejka,
jednak nim nie jest. Jeżeli chodzi o styl pisania, to mam nadzieję,
że nikogo nie powielam. Oczywiście, mówię to z całym szacunkiem
do pisarzy, którzy dla wielu bywają wzorami.
PM: Dlaczego wybrałeś e-książkę?
Wierzysz w przyszłość elektronicznych książek?
PD: To mój debiut i tak było
prościej, szybciej i łatwiej. Wierzę w przyszłość książki,
niezależnie od nośnika, na jakim się ona znajduje. Czasem chyba
zapominamy, że przede wszystkim liczy się treść i idea, którą
niesie książką. Nie chcę dzielić książek na papierowe lub
elektroniczne. Wolę podział na warte czytania i pozostałe.
PM: Dziękuje za rozmowę i czekam na
kolejne części „Pamiętnika…”
PD: Dziękuję również i pozdrawiam
wszystkich czytelników Twojego bloga.
Wydawca książki przeznaczył na potrzeby dwie licencje "Pamiętnika młodego ekonomisty". Przypominam, że teksty nie mogą być udostępniane osobom trzecim. Zwycięzcy otrzymają pliki do własnego użytku, bez możliwości ich rozpowszechniania. na odpowiedzi czekamy do piątku tj. 12 października. Zwycięzców wyłoni autor książki.
Pytanie konkursowe:
„Skoro wspomniałem o Szwejku to
niech i pytanie konkursowe dotyczy tego sympatycznego Czecha. Co się
takiego wydarzyło, że dobry wojak Szwejk został pucybutem
porucznika Lukasza?”
Na zdjęciu
Paweł Dub
Jak zawsze ciekawy wywiad:)
OdpowiedzUsuńBardzo rzetelny, interesujący wywiad. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam "Pamiętnik młodego ekonomisty", a Twój wywiad Piotrze, jak zwykle bardzo udany .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)