Statystyki - liczniki

 Wszedłem sobie przypadkowo w ustawienia i to co zobaczyłem sprawiło, że o mały włos nie spadłem z krzesła. dziennie odwiedza mnie 100 do maksymalnie 250 osób. Dzisiaj chyba jest rekord. Trzysta czterdzieści cztery wejścia. Dziekuję wszystkim, którzy przychodzą. Dziękuję za komentarze i za piękne, pełne otuchy listy. Dzisiaj otrzymałem list od Julii, która jest polonistką i dopiero rozpoczyna blogowanie, a mojego bloga odkryła przez przypadek. 

  Korzystając z okazji chciałem zaprosić do piątkowego spotkania z nominowaną do Najlepszej Książki Roku 2011 Aleksandrą Tyl za "Aleję bzów". Tak jak obiecałem ostatnimi czasy, moje rozmowy z pisarzami będą obszerniejsze.

Zamieniona. Nadchodzi Amanda Hocking

Kto nie słyszał o Amandzie Hocking? Kolejna pisarka, która nie zniechęciła się faktem, że kolejne wydawnictwa odrzucały jej propozycje i wzięła sprawy w swoje ręce. Nie zrezygnowała i zaczęła publikować jako self-publishing. Obserwując jej karierę, sądzę że ma doskonały pomysł na siebie. Jej każdą książkę można zakupić za niecałego dolara. Pozytywne recenzje na blogach sprawiły, że ludzie masowo rozpoczęli kupować jej książki. Jak pisze? Tego nie wiem. Niebawem na rynku polskim wydawnictwo Amber wyda pierwszą część z trylogii. Książka o tytule ZAMIENIONA ukaże się już a parę dni w naszych księgarniach. Co jest takiego w fakcie, że ludzie którzy nie czytają książek o wampirach i wilkołakach sięgają po książki Amandy Hocking? Czy jest to fakt, że Amanda w swojej powieści powołuje do życia Trolla, a nie kolejne, oklepane wampiry? Tego nie wiem, ale sam chętnie przeczytam i spróbuje to zrozumieć.

Tutaj znajduje się link do recenzji Marietanki, która już jest po lekturze książki.


Pozdrowienia z Podkarpacia

 Siedzę sobie właśnie w pokoiku, w małej wiosce na Podkarpaciu (nota bene) jest to wioska z mojej pierwszej książki i patrzę przez okno. Zawsze, kiedy tutaj jestem zastanawiam się dlaczego czas tutaj płynie inaczej. Ludziom nigdzie się nie spieszy, samochodów nie widać, cisza i spokój. Dzisiaj po przebudzeniu zastałem pasjonujący widok. Za oknem ponad pół metra śniegu i cały świat w bieli. Takich widoków nie mam na co dzień mieszkając w Bydgoszczy. Przypomina mi się scenografia z filmu który ostatnio oglądałem "Lew, czarownica i stara szafa". Życie tutaj (na Podkarpaciu) wiąże się jednak z wieloma niewygodami. Ludzie latem muszą zaopatrzyć się w drewno, aby w takiej porze jak teraz (temperatury sięgają do -30 stopni C) po prostu nie zamarznąć. Kocham tę cisze i te krajobrazy, ale ostatecznie w moim przypadku zwycięża miasto i życie w pędzie. Po prostu jestem uzależniony od hałasu, od natężonych zajęć. Pozdrawiam z Beskidu Niskiego. 









Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...